Witajcie
Ciężki tydzień za mną... nie miałam wcale czasu na zaglądanie na vitalię, mąż był w delegacji ja sama z chłopakami przez 24 godz.. Dobrze chociaż że mama blisko, bo bez niej nie wiem jak dałabym radę...
W niedzielę komunia u bliskiej rodzinki, nie byliśmy bo chłopaki chore... strasznie było mi przykro, ale co zrobić... Poszliśmy jedynie wieczorem złożyć Matiemu życzenia i dać kopertę, jak już wszyscy się rozjechali, coby nikomu wirusa nie sprzedać....
Niestety diety ostatnio nie było, wpadło dużo słodyczy więc waga łaskawa nie jest...
Znowu od początku, znowu raz jeszcze....
Nie mogę wyjśc z tego zamkniętego kręgu, co osiągnę wagę 64,5 kg, to za chwilę znowu 66,8kg. Waham się tak 2 kg w tą i w tamtą....
Czy to jest efekt jojo???
Wiem, że to moja wina ale nie potrafię się z tego wyrwać, mam takie ciągoty na słodkie że nie potrafię sobie poradzić....
Wczoraj w aptece zakupiłam morwę białą w tabletkach, mam nadzieję że choć trochę pomoże + moja wola i chęć do zmian i może jakoś uda mi się wyrwać z tego błędnego koła....
A czas nieubłaganie leci i do wakacji coraz blizej!!!! Muszę się pozbierać!
Teraz jestem na etapie organizowania sobie dnia, bo ciągle mam wrażenie że czas mi przelatuje przez palce i nic konstruktywnego nie robię, tylko siedzę z chłopakami...
Muszę tak jakoś to wszystko poukładać by miec czas na zabawę z nimi, czas na dom, ogród i siebie i męża.... Bo teraz to tak wszystko po łebkach.... niby z nimi jestem przez 24 godz. ale to takie jestem nie jest 100% i z tym też mi źle... Starszy synek bawi się sam, a ja czasami mam wyrzuty sumienia że nie bawię się z nim i to chce zmienić!!!
Wspólne rysowanie i piaskownica!
Z dietą też już zaczynam się ogarniać... Od dziś, od zera... znowu... dam radę...
Trzymajcie kciuki
I WSZYSTKIEGO NAJLEPSZEGO DLA MAMUSIEK Z OKAZJI NASZEGO ŚWIĘTA!!!!
Grubaska.Aneta
26 maja 2015, 19:45Zdrówka życzę Kochana.