Dziś na wadzę zobaczyłam kolejny spadek, tym razem o 0,8kg.
Mimo wielu krytycznych momentów w ciągu dnia, jakoś gładko przez nie przebrnęłam i nawet udało mi się zjeść 5 posiłków :)
Ś: brzoskwinia, pomarańcza
L: banan
O: jabłko, kiwi, morelka, szkl maślanki
P: morela i nektarynka
K: twaróg z jogurtem, rzodkiewkami i ogórkami świeżymi
Wypiłam 5 szkl czyli litr wody
Razem wychodzi ok 760kcal 46,7g B 144,8g W 10g T
Zrobiłam 30sec planka i dorobiłam 15 sec, do tego 30 brzuszków.
Najbardziej jestem dumna że się nie złamałam, a w pracy nawet nie tknęłam ani okruszka czegokolwiek.
Jutro i pojutrze przede mną ważna próba, w pracy będzie roiło się od rzeczy które uwielbiam i którymi mogę się zajadać aż do solidnego przejedzenia. W dodatku będzie więcej ludzi i trudniej będzie ukryć niejedzenie, a poza tym pewnie przypadnie mi spędzić w pracy pory dwóch posiłków, a nie jak dziś, jednego. Jakieś rady?