Witam po czteromiesięcznej przerwie! :)
Nie było mnie tu z wielu powodów, ale postanowiłam wrócić z pewnym bagażem doświadczeń. Poniżej wypiszę pokrótce, co przez ten czas zmieniło się w moim życiu. A jest tego raczej sporo.
1. Nie podeszłam do poprawki matury; W marcu powtórzyłam cały materiał z 3 lat nauki biologii, jednakże uznałam, że mój poziom pozostaje praktycznie w tym samym miejscu. To samo tyczyło się chemii. Nie czułam się dobrze przygotowana, nie czułam, że zrobiłam wszystko, na co mnie stać. Poza tym, musiałam skupić się na swoim wnętrzu i psychice...
2. Cztery miesiące, z dwutygodniową przerwą, cierpliwie zajmowałam się mamą (teraz jest na rehabilitacji, ale zamierzamy umieścić ją w hospicjum). Uczyłam się hardości, cierpliwości, pokory. Przy okazji ćwiczyłam siłowo (dźwiganie). Efekty widoczne, jednak nie przemyślałam sprawy. Siedząc w domu (tak, to nie przenośnia) nie mam zbyt wiele ruchu, a nie obcięłam kaloryczności. Przypakowałam :D Biceps jest zarysowany, pupa zaokrąglona i odstająca. Wszystko byłoby ok, gdybym nie zajadała słodyczami swoich smutków...
3. Przytyłam. Sporo. Efekt jojo po niskokalorycznej diecie narzuconej przez studenckie życie we Wrocławiu + zajadanie problemów. Przez smutek, po samotność, rozgoryczenie, złość, bezsilność.
4. Zmieniłam się. Zmiana fizyczna, to przybranie na wadze (9 kg, ale wierzę, że większość, to mięśnie). Nie ścięłam włosów, unikam dopasowanych ubrań (a niestety wszystkie są teraz zbyt dopasowane). Jestem bardziej samodzielna, wstydliwa, nieśmiała, ale potrafię postępować według swoich przekonań. Nie martwię się już o to, że swoim zdaniem zmuszę kogoś do refleksji, bądź podirytuję.
5. Umiem świadomie wykreślić pewne osoby ze swojego życia. Zakończyłam świadomie bardzo skomplikowaną i chorą relację, która mnie zatruwała przez 7 lat (uwierzycie?). W tych trudnych momentach jedynie jedyna osoba mnie nie zawiodła - moja kuzynka. Reszta przyjaciół okazała się być tymi, którymi nie są.
6. Jestem jeszcze bardziej: nieufna, niestety cyniczna, sceptyczna i nonkonformistyczna. Trochę niezdyscyplinowana (rozregulowałam się całkiem podczas swoich załamań).
7. Nie wierzę siebie i w swoje możliwości. Zmieniło się również moje nastawienie do religii i wiary w Boga. Wszystko we mnie krzyczy, że jedynie logika i nauka potrafią wyjaśniać wszelkie zjawiska.
Co chcę zmienić?
1. Chcę uwierzyć w siebie i w swoje możliwości!
2. Chcę być znów radosną i ambitną dziewczyną, która uparcie dąży do celu!
3. Chcę już zawsze wiedzieć, czego chcę!
4. Chcę mieć odwagę i siłę, aby stawiać czoło wszelkim problemom!
5. Chcę mieć motywację i poczucie, że pracuję na swoje szczęście i swój sukces!
6. Chcę odzyskać wiarę we wszystko, co do tej pory wierzyłam!
7. Chcę dostać się na wymarzone studia!
8. I co najważniejsze: chcę schudnąć!
Dlatego proszę Was, naprowadzajcie mnie na właściwe tory! Motywujcie i wspierajcie, bo szybko się nudzę i rezygnuję... Ale staram się myśleć pozytywnie :)
A, i ostatnia rzecz, która nurtuje mnie odkąd wróciłam na Vitalię ;) Jak sobie radzicie podczas takich upałów? Jak je znosicie? Co robicie? Jestem bardzo ciekawa, ponieważ już mam dość siedzenia przed laptopem, aż do bólu pośladków :P Z góry Wam dziękuję za wszelkie odpowiedzi :)
aluna235
10 sierpnia 2015, 17:32Trzymam kciuki za sukcesy, niech przytula się do Ciebie to co dobre.
Keepcalmandschudnij
7 sierpnia 2015, 11:10Teraz będzie tylko lepiej, gdy masz inne spojrzenie! Nie mozesz sie poddać :*
Vivien.J
7 sierpnia 2015, 16:57Mam taką nadzieję i póki co, to staram się z całych sił :)
Dammaris
6 sierpnia 2015, 22:29Czyżbyś marzyła o studiowaniu medycyny?
Vivien.J
7 sierpnia 2015, 08:21O marzeniach nie chcę już mówić - kiedyś to robiłam ;) Planów mam wiele, ale najważniejsza jest motywacja, by działać tu i teraz. Bo tak naprawdę marząc, nie przybliżę się do jakiegoś celu. Pozdrawiam!
klaudiaankakk
6 sierpnia 2015, 21:53wiara w siebie czyni cuda. ciesz się tym co jest teraz i łap siłę do działania z małych rzeczy :)
Vivien.J
7 sierpnia 2015, 08:18Tą wiarę muszę zbudować od podstaw, ale staram się nie przejmować tym co było, a pracować nad tym co będzie. Z mojej inicjatywy oczywiście ;)
dola123
6 sierpnia 2015, 21:27Miło widzieć, że piszesz :)) Hmmm upały przesiaduję w domku albo u znajomych w ogródku, a wieczorami odpalam treningi :)) Widze, że przeszłaś niezłą metamorfozę psychiczną, porządki w życiu niekiedy są bardzo wskazana i dają czystość myślenia i postrzegania... Trzymaj się!!
Vivien.J
7 sierpnia 2015, 08:17Mi również jest miło, że wróciłam do Was :) Hmm... ja powinnam chociaż stać, bo od siedzenia potrafi mnie pupa rozboleć :D Pozdrawiam!