waga wróciła do poczatkowej ale nie tak sama z siebie tylko jej przez ostatnie 4 tygodnie bardzo pomogłam
chyba tak bedzie do konca ciazy córki
stres wyłazi na zewnątrz, staram sie nie pokazywac go córce
dodatkowo w pracy tez ciagle stres a ja ze stresu jem,
w sumie moje zycie to ciagle stres i ciagle cos wiec jakbym ze stresu chudła to bym juz pewnie znikneła
ciagle usiłuje wrócic do liczenia kalori i nieprzekraczania 2000 bo to u mnie dobrze działa, ale nie udaje się, rano jets ok a potem w ciagu dnia cos sie wydarzy i zawsze znajde wytłumaczenie na zjedzenie czegos bez sensownego i wtedy uwazam ze po co mam to wpisywac i liczyc i leciii
ehhhh
e1272
18 października 2015, 19:34Ja też zajadam stres - rozumiem Cie doskonale. Jedyną opcją dla mnie w takich momentach jest wychodzenie z domu - po cokolwiek - jak jestem w parku to chodzę i nie jem, jak coś załatwiam, też nie jem - nie myślę wtedy o problemach chociaż przez kilkadziesiąt minut. Ćwiczenia też zwykle pomagają, bo po nich endorfiny rosną i wszystko wydaje się łatwiejsze. Stres jest teraz Twoim największym wrogiem, więc znajdź swój sposób na niego. Ale oczywiście gadanie i dobre rady w takich momentach mogą wkurzyć, więc trzymam kciuki za Was i za to, żeby wszystko przebiegało prawidłowo :))
agnes315
18 października 2015, 16:29aż cztery tygodnie? u mnie wystarczy 4 dni, żeby nadrobić parę kilo :))
Nattina
18 października 2015, 16:06oj bardzo cię rozumiem, gdybym ze stresu chudła miałabym figurę modelki. Niby dobrze wiemy, ze zajadanie nic nie pomaga, ale trudno się powstrzymać, prawda? Mam nadziej, ze u werki wszystko dobrze i ciaża dobrze się rozwija. Trzymaj się, szukaj miłych akcentów wokół siebie!
Nefri62
18 października 2015, 14:48może spróbuj żeby nie mieć pod ręką niezdrowego jedzenia. Przygotuj sobie jakieś warzywa i owoce .:)) pozdrawiam
aluna235
18 października 2015, 10:38Ja też mam zapędy do zajadania stresu. A to oznaczałoby po prostu nieustanne jedzenie. Tak się nie da na dłuższą metę. Spróbuj to ogarnąć, tak naprawdę kiedy w chwilach trudnych potrafimy zapanować nad jedzeniem stajemy się silniejsze. Trudne to wszystko, ale możliwe. trzymam za Ciebie kciuki
agape81
18 października 2015, 08:27to tak jak u mnie, ciągle newry i stresy. A co powiedział Twojej córce neurolog?
Karampuk
18 października 2015, 08:37leki musi dalej brac, mamy sie zgłosic w 6 miesiacu celem zrobienia eeg bo ona bedzie coraz cieższa i ta dawka lekow moze byc za mała wiec zrobi sie badanie czy nie ma zmian padaczkowych i ewentualnie troche sie dawke zwiekszy, no i poród cesarka, nie ma co ryzykowac ze w czasie akcji porodowej z nerwów i zmeczenia dostanie ataku
agape81
18 października 2015, 10:16To w sumie dobre wieści.
Karampuk
18 października 2015, 10:44tak:)