Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Czas Start! (Wstęp)


Za trzy dni zacznie się moja przygoda z vitalią, muszę przyznać że tak jak bardzo jestem podekscytowana - tak jestem przerażona :D

Nigdy wcześniej nie korzystałam z diet, w kółko widziałam jak dziewczyny narzekały żę a to chodzą głodne, a to że wcale nie pomaga, że bardzo ciężko się tego trzymać cały czas. Ten cały negatywizm co do pojęcia 'DIETA' sprawiło że nawet nie chciałam próbować. 

Wtedy nadeszła era 'FIT' coraz więcej można było wyczytać o zdrowych dietach, że dieta to nie tylko głodówki i ból a rozsądne odżywianie, balansowanie pomiędzy odpowiednimi produktami, że nie trzeba rezygnować ze swoich małych przyjemności (przysięgam że jestem czekoladoholikiem (tajemnica)) lecz je ograniczyć. 

Kiedyś bardzo dużo tańczyłam od street dance'u po wspólczesny, w ciągu tygodnia minimum 4 dni miałam zajęcia po 3 godziny. Uwielbiałam to a przy okazji dzięki temu byłam w świetnej kondycji. Odkąd weszłam w wiek dojrzewania byłam bardzo chudziutka i szczuplutka, niestety to się zmieniło. Przyszły codzienne życiowe obowiązki,nie umiem już znależć czasu na swoje przyjemności. 

Nie żałuje ani troche że moje życie się zmieniło, lecz brakuje mi mojego ciała odpowiedniego do mojego wieku, chcę znowu poczuć tą pewność siebie, chcę podobać się sama sobie i przestać marudzić mojemu cierpliwemu chłopakowi że nie czuję się dobrze sama ze sobą. Serio go podziwiam bo wiem że przez to że ja nieczuje się komfortowo ze swoim ciałem on też na tym traci. Wstydzę się zdjąć bluzkę sama przed lustrem a co dopiero w intymnych sytuacjach. Kochany jest i rozumie to w każdym stopniu, ale wiem że też mu brakuje tej pewnej, szalonej mnie .(dziewczyna)

A więc pora zacząć zadbać o siebie i poczuć się jak na 20-latkę przystało. Jestem bardziej zmotywowana niż kiedykolwiek byłam w ostatnich 3 latach. Dam Radę, Wierzę w to i mam nieziemkie wsparcie - a to zawsze pomaga ;)

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.