Dziś na wadze 82,6kg. To oznacza, że jestem w połowie drogi do osiągnięcia mojego głównego celu. Moje otoczenie widzi, że schudłam, wszyscy mnie obsypują komplementami. To cieszy, ale też motywuje do dalszej walki. Jestem pewna, że stanę na wadze w Sylwestra i ujrzę wagę 80kg, a właściwie 79,9kg
Pamiętaciete laskę ode mnie z pracy na diecie Gaca System? Wczoraj z nią gadałam - po niespełna 2,5 miesiącach diety waży 71kg. Wygląda wręcz chudo, a ma schudnąć jeszcze 6kg. Ona jest bardzo wysoka, bo ma 180cm wzrostu, więc już teraz wygląda rewelacyjnie. Jej dieta jest straszna - wyobraźcie sobie, że ona waży pomarańczę i odcina kawałek jeśli za dużo waży. To samo robiła z pomidorem. Przeraża mnie to... Ale co tam, jest dorosła!
Pozdrawiam Was moje kochane i życzę sukcesów w dalszej walce!
itka76
12 listopada 2015, 10:05Dieta Twojej koleżanki to istne szaleństwo, nie chcę być złym prorokiem, ale kiedyś organizm powie stop :( A Tobie gratuluję sukcesu (sama marzę o takiej wadze) i życzę wytrwałości w osiąganiu kolejnych :)
eszaa
11 listopada 2015, 10:32ja np. wypluwam makaron,kiedy smakuje czy sie juz ugotował, to samo z ziemniakiem w zupie dla rodzinki ;) niektórzy juz tak mają ;)
Lexie_1983
11 listopada 2015, 14:09No ja raczej nie podchodzę do odchudzania tak drastycznie...