Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Mój organiz się poddał


Od kilku tygodni walczę z okropnym kaszlem, a ostatnio również z katarem. Byłam w zeszłym tyg u lekarza, który po osłuchaniu stwierdził, że mój kaszel ma podłoże astmatyczne. Od 15 lat choruję na astmę i miewam lepszy i gorszy czas. Jestem uczulona na wiele rzeczy, a ostatnie pogody sprzyjają powstawaniu pleśni, które powodują u mnie zaostrzenie astmy. Zaczynam mieć wątpliwości, czy to jednak astma. W tej chwili stawiałbym raczej na zatoki, bo ból głowy przy kaszlu i przechylaniu rozsadza mi głowę. Mąż zabrał dzieci i pojechał do swoich rodziców, a ja dogorywam w łóżku.

Nasz kot też strasznie chory. Kichał od kilku dni i lekko ropiało mu oczko. Planowałam pojechać z nim do weta w sobotę. Kiedy córka poszła do niego i przyniosła do domu, to po prostu się przeraziłam. Oko było strasznie zaropiałe, a ponad okiem pojawił się guz wielkości orzecha laskowego. Nie czekając ani chwili zapakowaliśmy się do auta i pojechaliśmy do weterynarza. Kicia dostała na miejscu leki i zapas do domu (antybiotyk, leki przeciwzapalne i przeciwbólowe oraz krople do oczu). Mój portfel jest szczuplejszy o 100,00zł, a jutro czeka nas jeszcze kontrola. Najważniejsze, że Tina czuje się lepiej, oko przestało tak ropieć, kotek ma apetyt i jest weselszy.

Jeśli chodzi o wagę, to niestety brak jakichkolwiek postępów. Od 4 dni waga ani drgnie. Stoi w miejscu i nie spadła nawet o 100g. Dieta ok, aktywność w tyg była, odpuściłam wczoraj i dziś z uwagi na złe samopoczucie. Dziś (jak to zazwyczaj bywa w niedzielę) zrobiłam sobie małe odstępstwo od diety- do kawy zjadałam malutki kawałek suchej babki, jedną czekoladkę Kasztankę oraz piernika. Nie mam z tego powodu wyrzutów sumienia - spokojnie zmieściłam się w planowanej kaloryczności. Przed chwilą zjadłam jeszcze kolację i na dziś już koniec. 

Dzisiejszy jadłospis:

śniadanie: 2 jajka, kanapka z chleba pełnoziarnistego z ogórkiem 

przekąska: jabłko i plasterek żółtego sera

obiad: kawałek piersi z kurczaka pieczonej w folii (bez tłuszczu) i surówka z selera, marchwi i jabłka

podwieczorek: w/w słodkości

kolacja: pomidory z jogurtem i cebulką

Zaraz zaparzę sobie jakąś herbatkę ziołową i będę czekała na powrót męża i dzieciaków.

PS. Dostałam okres na 10 dni przed terminem. Osłabienie?

  • dagmarex

    dagmarex

    16 listopada 2015, 06:52

    Co do okresu- 100% osłabienie organizmu. Zdrówka!:)

    • Lexie_1983

      Lexie_1983

      16 listopada 2015, 07:21

      Też tak podejrzewam... Organizm szaleje

  • saga86

    saga86

    15 listopada 2015, 18:23

    Życzę zdrówka :)

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.