Właśnie zdałam sobie sprawę, że dzisiaj jest już czwartek. Wytrzymać tylko dziś i jeszcze jutro i mamy już weekend.
Wczoraj znowu wycisnęłam z siebie rekord. W nagrodę położyłam się wcześniej do łóżka, odpaliłam film i poszłam wcześniej spać. Musiałam się w końcu wyspać. Mam nadzieję, że moje problemy z zasypianiem były chwilowe i kryzys został zażegnany.
Miałam już dość kurczaka na obiad, dlatego był łosoś pieczony z limonką, do tego rozgotowany brokuł na parze (zagapiłam się na internety) i troche mniej zdrowo - makaron podsmażony z pomidorami, oliwkami i odrobiną pesto zielonego. Już go skończyłam. Wreszcie. Z makaronem daje sobie odpoczynek na jakiś czas. Dziś/jutro ryż. Muszę upolować tego kalafiora i w weekend zrobić pizzę. Jak nie znajdę, kupię kapustę i porobię te gołąbki. W sumie nigdy nie robiłam gołąbków, nawet tych zwykłych... :D
Zauważyłam, że wieczorami mam teraz tak okropnie niskie ciśnienie, że aż mnie to przeraża... 87/48/69 (puls) Nie odstawię sama tabletek na nadciśnienie... Ale chyba w poniedziałek pójdę do mojej internistki... Może ćwiczenia i dieta wyrównały moje ciśnienie?
Blondynka94
3 grudnia 2015, 14:31dajesz czadu z tym rowerem :) idź do lekarza z tym ciśnieniem, bo wygląda fatalnie
Granatowaa
3 grudnia 2015, 10:19Mmn...mójj kochany łosoś :)
KatRina21
3 grudnia 2015, 09:50Koniecznie idź z tym ciśnieniem bo za wysokie jest złe ale to Twoje to już naprawdę niskie a sama na własną rękę nie odstawiaj tabletek. Dajesz czadu na rowerku:)
Nejtiri
3 grudnia 2015, 08:49Rzeczywicie warto isc do lekarza. Dobrze, ze bezsennosc minela..tez miewam takie dni, ze zasnac nie moge. Gratuluje postepow rowerkowych. :)