Mialam wpadke w tamtym tygodniu. A dokladnie dwie. Waga wzrosla znowu i jest 70.0 rano (po silowni bedzie max 69.0 - wiem ze to woda ale mimo wszystko)
Mam dosc ciezki okres w zyciu. Ze Stuartem nie wiem co zrobic, trace cierpliwosc co do jego osoby, czuje sie samotna i zagubiona bardzo. Glownie z tego powodu sie objadam. No ale jest jak jest. Teraz tylko zeby sie nauczyc uczucie samotnosci i zagubienia w uczuciu glodu nauczyc zaspokajac. Jest zle - nie jem zamiast jest zle - jem za dwoch.
Na sniadanie czekolada (2 praliny z ciemnej czekolady) i 2 wafle ryzowe. Za godzine albo dwie pojde na silownie i pozniej z buta wracam do domu. Powinno spalic 1250kcal.
Po silowni 68.2 :D
nitram03
24 kwietnia 2016, 10:15Trzymaj się może po wysiłku endorfiny wzrosną i będzie ci trochę lżej.