Co slychać.. Ano, siedzę sobie I odpoczywam, bo bawiłam dzisiaj wnuczka, więc zawsze po takim dniu jestem zmęczona, bo I naganiam się przy nim. Jakos nie potrafie tak sie nim zajmować,żeby on sam sie bawił, I samowystarczalnu był. Musze byc w ruchu...a bo I bardzo sie trzeba starać,żeby cos w niego wcisnąć,bo bardzo kiepsko je. Więc przygotowuje sie a to może jogurt,( taki jego specjalny, owsiany) może deser owocowy, czy poźniej obiadek. Specjalnie wczoraj zrobilam taki gulaszyk zwyczajny w sosie warzywno miesnym z kartofelkami. Próbujesz, proponujesz, a on nic. Zjadl np dzisiaj tylko paróweczkę, wypił herbatke z sokiem malinowo - sliwkowym ,zeby jelita dobrze działały. Owszem wypił, a potem nic...I całe jego jedzenie, w domu troche poridżu, czyli owsianki.Do trzeciej po południu. Uczulony na wiele rzeczy jest.Na chleb go nie namówisz ... Kupiłam chlebek bez glutenu, jakies serki.desery ale trudno jest na cos go namówić. Chleba nie jadl to I nawyku jedzenia chleba nie ma. Słodyczy żadnych, bo po okruszynie takiej jak mały paznokieć wysypany jest jak no... Ale juz troche mleko próbowałąm I nic mu nie bylo, natomiast jak zjadł jogurt wysypalo go. Może by I nic mu nie bylo ale on wtedy zadużo zjadł, bo I jogurt naturalny, I deserki takie na pełnym bardzo mleku jak z tubki czy z proszku. A mleko ..razu jednego mówię chodź siadamy będziemy jedli. To jest twoje sniadanie, a to moje . Jego weetebex (owsianka taka posiekanana ciapę) na owsianym mleku, bez smaku, mój poridż(płatki) na normalnym chociaż chudym mleku, troszeczkę dosolony, doslodzony, bardzo smaczny. To powiedział ,ze będzie jadł.Moj... Przestraszona bylam, ale myslę,że jezeli dzieckomówi,że chce,tzn z podświadomości mówi,że chce, to znaczy,że może. I zjadł kilkanascie łyżek, ale już się modlilam,żeby już nie chciał , bo bałam się,że jeżeli sie cos stanie, to córka mnie zabije. Ale myslę, no Boże w podświadomości tkwi Ogromna Madrośc...jak mówi,że chce, to może. I rzeczywiście nic mu nie bylo...joogurty gorzej, bo te bialka są surowe...gorzej przyswajaja się, a mleczna zupa, przegotowana.
No I tak. Drugi tydzień u nas piękna pogoda,bardzo slonecznie, tylko dzisiaj zrobilo sie już chlodno. Wychodzilam przez trzy cztery dni na swoją łączkę, bo zalapac chce troche witaminy D3, bo w ostatnich badaniach wyszlo,że mam wielki niedobór wit D3, a także wapna, I stąd też wyszlo,że tak z sił opadlam, I funkcjonowałam cooraz gorzej,że już chodzić nie moglam. A z czego te kości mialy czerpać...juz sie zaczęłam bać,ze łamać sie będę. Tak,więc teraz regeneruję się wzięłam juz to co mi przepisała doktorka te witaminy, mikroelementy, pojść mam do niej znowu za dwa tygodnie. No tak tu w Anglii mało sie wychodzi, spaceruje, a jak sie wyjdzie to niekoniecznie slońce jest, bo gdzie by bylo...Tak,że spokojniej teraz rekonwalescentowo,,I spokojnie wogóle, wszystko musiało zejść na boczny tor, bo teraz ten wnuczek zabiera mi trzy dni w tygodniu, ale to nawet nie to, z tego sie cieszę, tylko ,że potem całe popołudnie siedzę I malo aktywna jestem,bo tak się zmęczę. Jednak myślę ,że to przejdzie I przejściowy taki czas, bo to I przyzwyczaić się muszę, I zdrowie podreperować, tak więc na na to trzeba troche nam czasu.Na wszystko trzeba czasu. A I przy tym troche schudłam, naturalnie z tego biegania, to z kuchni zajrzyć co robi, to w tym pokoju go nie ma , to do drugiego, to cos zrobić, to z nim pobawic się.Tak,że waga okolo 91, 60 zeszla, ale zobaczymy jak to dalej pojdzie. Na schudnięcie najlepszuy ruch, najlepiej naturalny ruch, jakieś zajęcie. Co do jedzenia, to musze teraz nabial, więc jadam sery, serki, mleko, ryby bo wit D3 I wapno również.
Tak,że tyle narazie , ogranicze sie do tematu zdrowia I wnuczka. I pożegnam sie z Wami mówiąc do widzenia, pozdrawiam - Irena
Florentinaa
17 maja 2016, 16:23OJ. A co robisz sama, dla siebie? jakies 15 minut dla Ciebie przyjemnosci? co lubisz?
irena.53
23 maja 2016, 21:53Tak, tak - masz rację. Sama dla siebie całe życie za mało. Tak mi dopiero teraz przejaśniają pewne rzeczy...docierają . Reguluje to teraz..... Niby troche wiem, o tym ,że na naszą jakość życia sami wpływamy...bo wszystko możemy dostać, otrzymać, I mamy w sobie tą moć .. I Wszechświat nam sprzyja.. Co ja lubię...chyba to,że mam cas I moge czytać książki, a konkretnie to sie rozwijać. Duchowo.... A tak to nie wiem....Masaże makijaże, kino,,, czy coś to nie mam takich...Ale znajdę - o0biecuję Ci serce Ty moje......
Florentinaa
23 maja 2016, 22:02To wiesz co bardzo prosze napisz co czytasz albo co czytalas albo co Ci sie podoba...
patkak
17 maja 2016, 10:55Ojej duzo problemw z jedzeniam ma wasz maluch, wspolczuje. Moze jak podrosnie to sie sytuacja troche polepszy. Spacery dobra rzecz, zwlaszcza jak jest wiosna i przyroda jest taka piekna, kozystaj ze slonca puki mozesz, bo w Anglii to roznie z ta pogoda bywa. Trzymaj sie
irena.53
23 maja 2016, 21:47Pewnie kiedyś powoli jeść zacznie już troszeczkę zaczyna po pare łyżeczek. Tragedia jest z tym Dobre rady dajesz kochana z tymi spacerkami, a ogólnie z dbaniem o formę I zdrówko. Pa, pa.... caluski
madziara74
17 maja 2016, 06:28Hej, wiem co to znaczy dziecko niejadek, a Witaminy D3 tez miałam spory niedobór i od roku muszę ją brać w tabletkach, zdrowia życzę :)
irena.53
23 maja 2016, 21:45Ooo witaj kochana.... no tak , trafił sie taki niejadek. Ale może coś w tym temacie zrobię ...Bo tu jest pewna psychologiczna ( I fizyczna przyczyna_) to zadziałąm na tą spychologiczną, a nietolerancja laktozy powoli mu sie będzie dodawać cos z tych rzeczy, po okruszynce, czy troszeczkę z mlekiem zwykłym. - odnośnie tej witaminy, to chyba też będę musiałą brać, w srodę kazała przyjść I idę ...Pewnie mi to znowu przepisze.....Buziaczki...