Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Co dalej?


Siedzę sobie właśnie na krześle i myślę co ze sobą dalej zrobić. Dziwne, niby mam mnóstwo planów, ale tak na prawdę nie mam nic. Jak bardzo chcę coś zacząć, tak bardzo tego nie zaczynam i tak w kółko. Co zrobić, żeby chcieć tak jak się nie chce?

Siedzę godzinę, wpatruję się w monitor, komputer się skanuje, patrzę, a tu już godzina minęła. Gdzie ten czas się podział? Całą godzinę przesiedziałam nie robiąc kompletnie nic poza patrzeniem się na monitor. Czy też nie wiecie gdzie i kiedy ten czas ucieka? Czas, no właśnie idzie do przodu a ja stoję w miejscu, jak to możliwe, dlaczego?

Tyle mogłam zrobić od ostatniego wpisu, tyle zrzucić zbędnych kilogramów, a ja po prostu siedzę i nic nie robię. Może przesadzam, zaliczyłam kilkanaście egzaminów w szkole na same czwórki i piątki, byłam nad morzem jako pilot wycieczki, ale mam wrażenie, że stoję w miejscu.

Zepsuła mi się ładowarka od telefonu, psuje mi się netbook, telewizor szwankuje, kilkaset złotych w ciągu miesiąca poszło na psy i jeszcze pies potrzebuje pilnie operację na nogę. Wybuchło ostatnio wszystko we mnie i po prostu siedziałam i płakałam, tak po prostu. Poczułam się jakbym znów miała depresję. Brakuje mi kogoś bliskiego, kogoś z kim mogę szczerze porozmawiać lub po prostu pomilczeć. Jedyne pozostaje chyba usiąść i wypłakać się zwierzakom, wysłuchają zawsze.

Dzisiaj wpis o niczym, ale przydałoby się coś napisać po tak długim czasie. Jutro mam nadzieję, że przyjdzie nowy laptop i w końcu będę mogła i Was poczytać i pochodzić po internecie w normalny sposób. Tym czasem biorę kartkę i zapisuję plany na najbliższe dni.

Więcej pić, trenować, skupić się na diecie, na tym co w siebie wrzucam i w końcu przestać być śmietnikiem. Muszę zadbać o siebie, o swój organizm (mam tylko jeden) nie mogę tak dalej żyć - w miejscu - muszę ruszyć na przód. Nie ważne jak, ważne, że do przodu.

Pierwsze od czego zacznę to wstanę jutro rano o 7:45. Tak, ja wstanę? Haha, śmieszne, jakoś wierzyć mi się nie chce i tu chyba jest błąd. A więc pierwsze od czego zacznę, to zmienię myślenie, na to dobre, pozytywne. Tak sobie myślę, że we wszystkim właśnie o to chodzi, bez tego nie ma nic, bez pozytywnego myślenia nic się nie zrobi, to klucz do wszystkiego. Ale co to właściwie znaczy? ...

Poniedziałek idealny czas na zmiany, postanowione i nie wykręcę się głupimi wymówkami, zaczynam zmieniać się od TERAZ! I nie ważne, że jest 02:26 zaczynam od teraz od moich myśli. Dobranoc Wszystkim.

Manaaa

  • angelisia69

    angelisia69

    18 lipca 2016, 05:55

    wiesz im dluzej siedzimy i analizujemy problemy tym mniej robimy.Dlatego zamiast sie skupiac na mysleniu i rozkladaniu na czynniki pierwsze problemow i mysli,lepiej wstac i spontanicznie zaczac cos robic bo to nas przybliza bardziej do celu,a robiac cos wtedy mozemy przy okazji obmyslac problem.

    • Manaaa

      Manaaa

      26 lipca 2016, 22:26

      I chyba tak będę musiała zrobić :).

  • rak1990

    rak1990

    18 lipca 2016, 04:53

    Też zaczynam... Powodzenia życzę

    • Manaaa

      Manaaa

      26 lipca 2016, 22:25

      Dziękuję :)

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.