Od wczoraj gorąc okrutny
Szczęśliwie wieje taki przyjazny, chłodny wiatrek.
Wczoraj miałam sporo wrażeń
*małżonek przegonił mnie 10 km
-stale wmawiając, że to 2, no max 3 km. Zapomniał, że teraz każdy ma mapę w telefonie...
Chciałam dziada zabić,ale byłam zbyt zmęczona:)
Nie ma jednak złego co by na dobre nie wyszło ;-)przez godzinę masował mi stopy różanym kremem. Nadal pięknie pachną ;-)
*syn namówił na park linowy
-oczywiście on się wspiął, a ja się pocilam ze strachu, bo po co wziąć na początek łatwą trasę? Jak się ma 14 lat to się idzie najtrudniejszą!
Szczerze mówiąc nie wiem kto spalił więcej kalorii ;-)
Swoją drogą byłam zaskoczona jego kondycją i siłą
Ma sporą nadwagę i musiało być mu trudniej niż szczuplejszym dzieciom, a jednak się nie poddał.
Nie wszyscy byli tak zdeterminowani, jedna nastolatka się popłakała.
Uwierzcie.. mało brakowało żebym płakała razem z nią:-)
Dziś panowie plażową, a ja czytam i się alkoholizuję w samotności.
Wcale nie mam wrażenia, że to niedopuszczalne :-D
Może i źle widziane, ale bardzo przyjemne :)
Szkoda, że nie mogę wstawić zdjęcia. Nie wiem czy z telefonu się nie da, czy ja jestem gapa?
Dobra tam. Nieważne.
Idę zobaczyć co tam u moich chłopaków :)
Buziaki :-*
jamida
20 lipca 2016, 14:52Tez chce na park linowy!
tirrani
21 lipca 2016, 17:30Można dostać zawału za jedyne 3 dachy:-P
tirrani
21 lipca 2016, 17:313 dychy :) polecam :-)
jamida
21 lipca 2016, 18:50:D
D_nusia
20 lipca 2016, 14:11brawo wspaniałej wspierające rodzinki pozazdrościc:) tak trzymac niestety sklonności do drinka to nasza zguba:((a taka przyjemność malusia
tirrani
21 lipca 2016, 17:23Dla mnie przyjemność całkiem spora:) a rodzinka,cóż... 20 lat ciężkiej pracy wychowawczej :-P