Coś dzisiaj ciśnienie nie takie. Po nocce od rana czułam się co najmniej dziwnie.A nocka była spoko, dawno takiego spokoju w pracy nie było, więc nie ma co na pracę zganiać. W sumie krótko spałam, ale sama się tak obudziłam, bez budzika, więc wstałam. Trening funkcjonalny był :] okropny, powinnam znienawidzić Kubusia za to znęcanie się nad nami- no ale widać frajde mu to sprawia ogromną i niestety uwielbiam gościa ;) ale odchodzi... miałam nadzieję, że to tylko plotki... ale niestety się potwierdziły. Nie wiem na co będę chodziła jak go już nie będzie:/ Może od września zapiszę się na crossfit... muszę się trochę do tego przygotować, bo zajęcia są takie, że ludzie na nich wymiotują ze zmęczenia... ja prawie wymiotuje na funkcjonalnym :P ale prawie ;)
Mama dzisiaj pyta się kiedy ja mam jeszcze siłę na te treningi, mówię, że nie mam, ale muszę ją z siebie wykrzesać, bo doopa rośnie, wiek już nie ten.
Przypiekłam się na solarium... nie wiem dlaczego, bo nie byłam dłużej niż zwykle i tam gdzie zawsze chodzę... mam usta przypieczone, chociaż wyłączyłam lampy na twarz...
Powiem Wam, że pije sobie piffko i moc mi wraca ;) może to tylko złudzenie ale full relax;)
kawa.z.mlekiem
27 lipca 2016, 09:06Crossfit może być ciekawy, myślę że sama kiedyś wypróbuję. Ale póki co mam chyba wciąż zbyt dużą nadwagę :/ Życzę super relaksu i pysznego piwka :)