Wracam z urlopu - na wadze na basenie okazało się, że przytyłam, co mi oczywiście nie poprawiło humoru. Oczywiście z dietą było dość słabo, bo okolica sprzyjała karmieniu się kluskami. Ale wydawało mi się, że nie było aż tak źle.
Po powrocie, grzecznie zaktualizowałam wagę na +2kg :(. Jakie było moje zaskoczenie, że moja łazienkowa waga całkowicie temu zaprzeczyła wynik realny to -0.1kg. Niby nic, a cieszy :)
Wróciłam ambitnie do ćwiczeń wczoraj 2 treningi KFO Vitalii i spacer z psem.
Dziś dzień się zaczął wcześnie - spacer z psem 20 minut marszobieg.
Plan na dziś:
ś: 2 kanapki z szynką, IIś: owsianka z brzoskwinią, o: makaron z pieczarką (olbrzymią), p: mizeria z cukinii, k: sałata z kurczakiem (dużo tego, nie wiem, czy dam radę wszystko zjeść)
(zgodnie ze wskazówką Eli, wszystko przygotowane w pudełeczkach, z wyjątkiem kolacji - jestem dumna, że mi się udało tak przygotować :)
ćwiczenia: chodakowska turbo wyzwanie i spacer wieczorny z psem co najmniej godzina.
Miłego dnia Vitalijki,
Ania
angelisia69
16 sierpnia 2016, 13:22bedzie dobrze,grunt ze wypoczelas.Wspomnienia pozostana a kg zleca niebawem ;-)
mamagrzesia
16 sierpnia 2016, 10:40Ania, tak trzymaj ! Pudełeczka to połowa sukcesu :-) Trzymam kciuki za sukcesy !
ania2048
16 sierpnia 2016, 11:51Dzięki!