Wczoraj zabrałam się solidnie za angielski. Wbiłam wszystkie zwroty typu ja, go, oni do aplikacji niebieskie fiszki i uczyłam się zawzięcie. Niby po wszystkim umiałam. Dziś też jeszcze raczej umiem. Ciekawa jestem jak długo to będę pamiętać. Czarno to widzę raczej. Dziś chcę wbić inne podstawowe słówka typu rośliny, zwierzęta, hobby, praca, ezoteryka, posiłki, dom itp. Na pierwszy ogień pójdzie talia tarota...
Od kilku dni działam pastelami suchymi. Kusi mnie podjąć jakieś postanowienie typu wykonania np. 50 obrazków w tej technice do końca roku. W tej chwili mam do namalowania około 60 akwarel i 30 obrazów akrylowych. To sporo i nie wiem czy te 50 pasteli dam radę, a w czerwcu dojdą jeszcze pastele olejne. Nie bardzo mam czas by wszystko intensywnie ćwiczyć. To jednak niezbędne jeśli chcę dojść do wprawy. Nie mam jakiegoś powalającego z nóg talentu i ćwiczenia są konieczne. A kiedy tu ćwiczyć rysunek, a właściwie szkice? Nie bardzo mam czas. A kiedy kartki, decu, poezja, haiku ? Kiedy pisanie książek. Gdy mi ktoś kilkanaście lat temu powiedział jakie bogate będzie moje życie nie uwierzyłabym. Za nic...:)
Po południu malowałam kwiaty na warsztaty...
Kilka dni temu przygotowałam rozdziały do nowej książki. Ta będzie z dziedziny zdrowia. Troszkę medycyny konwencjonalnej ale większość terapii naturalnych. Wygląda to obiecująco ale łatwo i szybko jej nie napiszę. Najpierw muszę skończyć książkę dla dzieci z wierszami. Gdybym mniej w internecie siedziała pewnie powstałaby szybciej. Leń jestem wstrętny i tyle. Zamiast pracować 8 godzin pracuję 4 i więcej nie chcę.
Wczoraj mi przyszły talie tarota. Są cudne i czytelne. Od razu z jednymi wczoraj medytowałam. Wybrałam talię pogańskich kotów. Teraz przez kilka dni będę z nią pracować by się z nią zżyć. Przyszły mi też świece zapachowe. Niestety robiąc zakupy nie wszystko kupiłam w tym sklepie. Wczoraj więc zakupy zrobiłam jeszcze raz. Kupiłam trochę kosmetyków naturalnych w tym mydełka. Kupiłam też karty tradycyjne z kotami oraz jeszcze jeden tarot. Tym razem to tarot bardziej tradycyjny. Lubię mieć sporo talii, bo każda ma inny przekaz i wzbogaca interpretację. Kusi mnie jeszcze kilka talii ale na razie dość. W przyszłym miesiącu może kupię jakieś talie z tych delikatnych i subtelnych. Może anielskie, może syren, może bogiń, a może wszystkie...Jeszcze nie wiem...
Epestka
10 maja 2017, 15:13Obraz że zdjęcia profilowego to też Twoje dzieło?
araksol
10 maja 2017, 15:15tak :)
silvie1971
10 maja 2017, 10:30Ciekawa talia, ale dla mnie raczej kolekcjonerska. Nie umialabym sie skupic patrzac na kociaki:) Z anielskich uwielbiam karty Doreen Virtue
araksol
10 maja 2017, 10:45Tymi kocimi mi się bardzo fajnie wróży ...D Virtue mam fajne są ale trochę zbyt duże dla mnie i ciężko mi je tasować. nie przepadam za dużymi formatami...:)
mada2307
10 maja 2017, 10:05Bardzo ciekawe życie prowadzisz! Tyle się dzieje! Pozdrawiam.
araksol
10 maja 2017, 10:11tak to prawda...:)