Wczoraj wzięłam się na sposób ze sprzątaniem. Krzysiek poszedł spać, a ja po kryjomu posprzątałam półkę w kuchni. Trochę rzeczy wyniosłam do kontenera na śmieci. Wyrzuciłam też trochę moich nieudanych akwareli i obrazków malowanych pastelami. Byłam bardzo z siebie zadowolona. Niestety krótko. Wstał i poszedł wyrzucić śmieci i zobaczył, że w kontenerze śmieci dużo przybyło. Strasznie się wściekł i później się ze mną kłócił, bo śmieci mają być wywiezione dopiero we wtorek, a kontener już pełny...:( Z porządków jednak nie zrezygnuję. Będę robić po kryjomu aż zrobię.
Dziś miałam jechać do miasta ale szykują się burze. Pojadę pewnie dopiero jutro. Cieszy mnie ostatnio pogoda. Lato niby jest, a upałów nie ma i tak powinno być.Trochę mi tylko gorąco nocami. Czekam na Ankę z nadzieją, że przyniesie chłodne noce. Oby tylko sierpień nie był upalny.
Dziś po południu mam zamiar zrobić trochę porządku w pracowni, bo niby bałagan jest twórczy ale ten u mnie to już przesada. W pracowni nie ma gdzie stanąć. Czas to jakoś uporządkować. W przyszłym miesiącu może część rzeczy z podłogi sprzątnę, bo ma przyjechać Sebastian z wiertarką i ma mi powiesić półkę. Trochę rzeczy więc z podłogi zniknie. Jeśli mi się uda to też kupię półkę do ganku nad drzwi. Chcę na niej postawić ozdobne butelki, które na razie stoją na podłodze. Trzeba z bałaganem uciekać z domu puki lato. Zimą mi się nie będzie chciało sprzątać, bo koło pieca będę leżeć po całych dniach.
Menu:gulasz angielski, jajecznica na boczku z piórkami cebuli, jabłko, kotlety sojowe z surówką z marchwi i kapusty kiszonej. Ostatnio jem bardzo mało węglowodanów, bo do 50g. Myślałam, że kiepsko to zniosę ale jest nieźle. Ciekawe ile kilogramów mi jeszcze spadnie. Waga jest strasznie oporna. Spada do 89 kg i dalej ani rusz. Później rośnie 93 kg i znowu spada. Tak się buja już kilka lat. Trochę mnie to wkurza ale co ja mam zrobić. Wybieram dla siebie tylko takie diety, które mi podchodzą. O innych nie myślę, bo tortur nie wytrwam. Nie zabiorę się też za ćwiczenia.
mada2307
11 lipca 2017, 08:45Z facetami zwykle tak bywa, wszystkiego im żal się pozbyć, ja tez muszę po kryjomu robić porządki. Dla świętego spokoju.
araksol
11 lipca 2017, 11:44ano właśnie...:)
nataliu
10 lipca 2017, 17:16A czemu nie możesz sobie sprzątać we własnym domu bez zgody męża? oO
araksol
10 lipca 2017, 18:19bo się denerwuje, że ruch jest i kołomyja. On lubi spokój i chory jest...
mariolka1960
10 lipca 2017, 14:04Masz już problemy zdrowotne, ból stawów, kości, wątroba i napewno jeszcze coś tam,jak odposcisz Twoje problemy zdrowotne się pogorsza i co w tedy?Do setki szybko dobijesz, a później to już poleci i będzie jeszcze ciężej Tobie schudnąć. Bierz tylek do góry i dzialaj konsekwentnie,Krzysiek i Sebastian nie zrobią tego za Ciebie
Chlorellla
10 lipca 2017, 14:54Dokładnie, obudzisz się za 10 lat, schorowana, unieruchomiona i całkowicie uzależniona od innych, a wtedy już będzie za późno. Naprawdę, masz błędne pojęcie o zdrowym odżywianiu - zawsze powtarzasz, że ono jest bez smaku i ogólnie fuj, a ja się zdrowo odżywiam, a jem przepyszne rzeczy, w tym ziemniaki, czasem majonez, czasem coś smażonego... i jem ok. 1900-2000 kcal dziennie, i chudnę. Mam pracę typowo biurową, ćwiczę "tylko" 2 razy w tygodniu. Powiesz, że jestem młodsza niż Ty - owszem, ale mam swoje ograniczenia - chorobę Hashimoto, zespół jelita drażliwego, skłonność do kompulsów, a mimo to udało mi sie znaleźć swoją metodę i jem zdrowo, pożywnie, i mam efekty. I nie czuję, żebym miała jakieś wielkie wyrzeczenia. Wszystko to siedzi w głowie i od Ciebie zależy, czy zmienisz swoje myślenie, czy za kilka lat będziesz osobą niepełnosprawną.
barbirara
10 lipca 2017, 15:09Albo i się nie obudzi, bo ta niepełnosprawność wg Agaty to będzie wtedy,,wysoki,,rozwój duchowy i stan najwyższej medytacji i pogardy dla materialnego świati. Agata :( Mariolka dobrze Cię dopinguje, potem będzie jeszcze gorzej, nie poddawaj się tylko z głową i zdrowo. W zasadzie nie ma innego wyjścia, ja też nie mam, albo gruntowana zmiana, albo choroby...
araksol
10 lipca 2017, 15:47nie no całkiem nie odpuszczę ...Nastawię się na wagę koło 90 kg i będę trwać tak. To mogę bez wysiłku...
mariolka1960
10 lipca 2017, 13:19Nic nie ma w życiu łatwo, zawsze trzeba coś dać z siebie.
araksol
10 lipca 2017, 13:25e tam nie ma ...Wiele rzeczy przychodzi łatwo...Ja kiedyś łatwo chudłam ale młodsza byłam. Teraz to sobie chyba dam spokój, bo wysilać się nie będę:(
barbirara
10 lipca 2017, 12:48Agata nie chce schudnąć...
araksol
10 lipca 2017, 13:11jak to nie chcę? Chcę ale łatwo...
barbirara
10 lipca 2017, 13:22Komentarz został usunięty
barbirara
10 lipca 2017, 13:24Czyli nie chcesz...wszystko wymaga wysiłku, inaczej zostaje w sferze marzeń i snów, które nigdy nie przerodzą się w rzeczywistość. Przedstawię przez analogię -leżysz na kanapie i załóżmy CHCESZ zimnego piwia z lodówki ( a nie masz żadnego łosia , który by je przyniósł) więc co robisz - WSTAJESZ ( = wysiłek) i je bierzesz, a nie leżysz na kanapie i marzysz o tym jak je pijesz, może nawet rzucisz czary by piwo samo przypłynęło ;D Pomyśl o tym.
araksol
10 lipca 2017, 13:26nie przypłynie ale znajdzie sie ten co poda:)
barbirara
10 lipca 2017, 13:32Widzisz takimi komentarzami udowadniasz,że nie chcesz, zresztą cały pamiętnik to dowód tego. W kwestii schudniecia niestety taki łoś się nie znajdzie, albo wstaniesz albo będziesz się tylko oblizywać...czyli wiecznie bujać po 3-5 kilo w te i we w te ( przy czy bujanie w stronę 100 kg będzie 3 razy szybsze niż w dół) Tym bardziej jeszcze to nie zadziała właśnie w kwestii wagi jeśli szukasz takich łosi zamiast wstać ;)
Chlorellla
10 lipca 2017, 13:48no ale z odchudzaniem nie znajdzie się ten, kto za Ciebie schudnie i będzie stosował dietę... wiesz, podzielam opinię, że nie chcesz schudnąć - i mimo że na poziomie świadomym tego chcesz, to na poziomie podświadomym i nieświadomym robisz wszystko, żeby Ci się to nie udało. Choćby ciągłe próbowanie ryzykownych i nieskutecznych diet. Jesteś klasycznym przykładem robienia czegoś ciągle w ten sam sposób, oczekując jednocześnie innych rezultatów.
araksol
10 lipca 2017, 13:53chyba sobie dam spokój z odchudzaniem
barbirara
10 lipca 2017, 13:55Kiedyś Agata w końcu będzie musiała to zauważyć, bo zwyczajnie innej opcji nie ma.
mariolka1960
10 lipca 2017, 12:19Ja popieram poprzedniczke,Ty zyjesz Swoja praca,myslisz tylko ,zeby spac,zeby nie bylo goraco,a dieta to tylko u Ciebie ,krotko,bo wychodza slabosc,bolesci i znowu tylko waga stoi i koniec.Karty kladziesz i one Tobie mowia,ze schudniesz do konca roku i tak jest co roku.To jest Twoj swiat.Masz meza przyjaciela,Ty nic nie mozesz robi,bo Tobie sprzytanie szkodzi,spacer szkodzi,sport jakikolwiek szkodzi,a tak moim zdaniem jestes po prostu leniwa i zyjesz marzeniami,pozdrawiam
araksol
10 lipca 2017, 13:09z pewnością jestem fizycznie leniwa, a odchudzanie nie jest najważniejsze dla mnie
Chlorellla
10 lipca 2017, 13:52To ciekawe, że mówisz, że odchudzanie nie jest dla Ciebie najważniejsze, a ciągle o nim mówisz, do niego wracasz, próbujesz nowych metod. Jak to mówią - kto chce, znajdzie sposób, kto nie chce - znajdzie wymówkę. Sama sobie odpowiedz, którą osobą jesteś.
zoykaa
10 lipca 2017, 10:42Agata ma pewno.znasz prawa podswiadomosci...bo jestes przeciez ezoteryczna.....Ty tak naprawde nie chcesz schudnac Albo chcesz, ale zeby samo sie schudlo. A to juz czary .Na czarach tez sie znasz?jak tak to sobie wyczaruj szalenie tkanki tluszczowej I tyle.Widac ze lubisz jesc.probujesz Jakichs tam diet na tydzien .dwa.Dukan, wo, zupy 2 proszku...a pozniej znowu tlusto,slodko I kalorycznie. Cala Ty Bledne kolo.Wiesz .ze to sie nie zmieni.Jestes na Vitce do towarzystwa I aby sobie popisac. I tak zostan.Ale nie bredz juz o odchudzaniu co?Od lat slysze 95-89....Dla chcacego nic trudnego ale dla niechcacego owszem.Masz mlodegi kochanka,usluznego meza.,swoja meranzerie I zyje sobie spokojnie w swiecie swoich tekstow,rymow I obrazkow bo to lubisz. I wiem ze sie ze mna zgodzisz w 100%pozdrawiam Zoyka
mariolka1960
10 lipca 2017, 12:08Haha bardzo słuszny komentarz
araksol
10 lipca 2017, 13:09chcę ale tylko łatwo