.... od poniedziałku biegam. Po 6 km... staram sie nie jeść kolacji. Tylko te nieszczęsne słodycze.... nie ma dnia żebym do buzi nie włożyła czegoś słodkiego... i to nie jeden cukiereczek czy dwa... jak już to falą... cała paczką.
Ale pocieszam się, że spalam to biegając. Nie wiem jak to jest ale moje endomondo pokazuje ze w czasie 45 minut i 6,5 km spalam prawie 600 kcal. Możliwe?
Do pracy też chodze na nogach. Co prawda to 1 km ale do tej pory jeździłam samochodem :/. Zawsze to jakaś dodatkowa aktywność. Wracając mam pod sporą górkę wiec jak idę szybkim tempem to jestem spocona jak chomik.
Waga drgnęła. Troszkę bo troszkę ale juz nie idzie w góre. Oby ta tendencja spadająca pozostała jak najdłużej
angelisia69
24 sierpnia 2017, 13:30a w czym kolacja zla?tak samo zadziala niejedzenie jej jak sniadania czy obiadu.bilans kaloryczny-to sie liczy nie nazwa i godzina posilku
Cathwyllt
24 sierpnia 2017, 10:50Pomijanie kolacji to nie jest dobry pomysł. Organizm zauważy, że wieczorami brakuje mu paliwa i zacznie gromadzić zapasy na tę okoliczność. Zjedz lekką sałatkę, ale zjedz cokolwiek. Mówi Ci to dziewczyna, która nie jedząc kolacji wychodowała tłuszczową ciążę na brzuchu :/