Jesień blisko i to widać i czuć nie tylko po pogodzie. Dziś na schodach do ganku spotkałam mysz z dwoma małymi myszkami usiłowały dostać się do domu. U mnie w domu też już myszy są, bo ślady znajduję. Ja ich nie zwalczam jakoś specjalnie. Czasem wprawdzie żywołapkę chcę kupić ale mi schodzi. Koty i Pikuś już zaczęły więcej jeść i to sporo więcej. Wręcz ich napaść nie mogę. Szczur, który u mnie w piwnicy rezyduje od kilku lat też chyba zimę czuję, bo zaczął się pokazywać w sieni. Przypuszczam, że znowu mi się za ziemniaki w piwnicy weźmie. Też go nie zwalczam choć o higienę dbam bardziej niż wtedy gdy go nie było, bo chorób się boję. Sebastian się na niego czai ale się z nim kłócę. On też biedak chce żyć, a w końcu ludzie szczury specjalnie w domach hodują i zachwycają się nimi, bo miłe i inteligentne. :))))
Wczoraj kupiłam nową talie kart Lenormand. Chodzą za mną jeszcze jedne i kolejna talia tarota. Tarot to Mistical Tarot Cats. Talie w Polsce nie były dostępne ale na bazarku ezoterycznym jest jedna do sprzedania. Talia jest trudna ale jak pieniądze jakieś do mnie dotrą to ją kupię. Może już w ciągu 2-3 dni. Wszystko jest do opanowania. No prawie wszystko, bo np. języka obcego, a konkretnie angielskiego, tańca i prowadzenia samochodu nie jestem w stanie opanować. Uwielbiam kocie talie.
mariolka1960
11 września 2017, 13:55Jak można takich gryzoniow nie zwalczać? Brrr okropne
araksol
11 września 2017, 14:50nie mogę wyłożyć trutki, bo strują się koty, które myszy łowią...Poza tym trutka to gryzonie giną w męczarniach a ja sadystką nie jestem. On też są żywe i cierpią...