Dziś dzień prawie bez pracy. Zrobię tylko parę słoiczków dżemu ze śliwek i będę odpoczywać od prac domowych. Całkiem wolnego mieć oczywiście nie będę, bo nigdy nie mam. Pracuję to znaczy wróżę codziennie. Dziś chcę też napisać opowiadanie ale to nic w porównaniu do pracy w domu typu sprzątania. To mnie tak strasznie męczy, że ani pół godziny nie wytrzymuję. Zawsze tak miałam. Zmęczenie i fizyczne i psychiczne. Ot taka natura. Nie nadaję się do tego typu prac i podołać im nie mogę.:(
Na czacie na portalach będę siedzieć od jakiejś 14:30 do 3:00 w nocy. W międzyczasie będą krótkie przerwy na rozmowy z moimi facetami, a w zasadzie z Sebastianem, bo Krzysiek rozmowny nie jest. On towarzystwa nie potrzebuje i nie może zrozumieć jak można godzinami przez telefon gadać albo siedzieć i gadać. Jak przyjedzie Sebastian to pewnie wyniesie się do sypialni i tam będzie leżał z książką albo krzyżówkami. On nie ma nic do Sebastiana i pewnie niejedno piwo z nim wypije ale poza tym siedzieć z nami nie będzie. Taki już jest.
Wieczorem pewnie będę coś działać- malować albo pisać wiersze albo jedno i drugie. Pewnie też będę czytać. Ostatnio czytam sporo poezji głownie antologie, w których zamieszczone były moje wiersze. Jutro dzień będzie podobny, a w poniedziałek ma przyjechać Sebastian i zacznie się mój urlop na pół gwizdka, bo będę wróżyć ale bez rozmów przez telefon...
Matylda111
24 września 2017, 11:25Komentarz został usunięty
Epestka
23 września 2017, 12:53Może ja też zdecyduję, że mnie sprzątanie męczy i się nie nadaję?
araksol
23 września 2017, 13:53Ej tam ...U mnie odłogi odkurza Krzyśiek i myje garnki i czasem okna. Wszystko można załatwić...