Wszędzie jest mnie mniej :) I na wadze i w obwodzie :) Ale radocha :) Z 41% tłuszczu jak zaczynałam jest 35% :) I wszędzie ubyło mnie po kilka centymetrów. No taki początek weekendu to ja lubię :)
Z dietą w tym tygodniu znowu bywało różnie, ale bardzo się starałam i zazwyczaj jej przestrzegałam. Problem miałam w środę, bo byłam na wycieczce klasowej, a tam ognisko z kiełbaskami, domowe rogaliki z marmoladą i ziemniaki z świeżym wiejskim twarożkiem.... No musiałam :) Wczoraj wieczorem tak mnie wzięło na bułkę z żółtym serem i ogórkiem, że też poległam. Ale poza tym były zupy, więc jest OK. Nie potrzebuję efektu -10 kg tygodniowo i bardzo rygorystycznej diety. Tak jest dobrze. Nareszcie jest dobrze :)
Ale taki stan rzeczy z rana poprawia nastrój :) Mam nadzieję, że u Was też same sukcesy dzisiaj :)
kasitaa
10 października 2017, 21:40Bardzo dobre podejście masz do odchudzania. Gratuluję spadków:)
Pulherina
14 października 2017, 09:57Dzięki :) Pierwszy raz w życiu nie czuję potrzeby zrzucania 20 kg w tydzień :)
naajs
7 października 2017, 12:26super! gratulacje!!
Pulherina
14 października 2017, 09:58Dzięki :)
Zabcia1978v2
7 października 2017, 10:19Super! :)
Pulherina
14 października 2017, 09:58no super :)
annaewasedlak
7 października 2017, 10:13Brawo dla ciebie gratulacje. Pozdrawiam
Pulherina
7 października 2017, 10:33Dzięki :)