Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Niedziela


Weekend i dobrze. U mnie jest pracowity tzn. pisać nie będę ale będę wróżyć. Na stół udało mi się zarobić. Teraz jeszcze na te pilne książki by się przydało. Stół kupiłam. Musiałam więc podjąć ostateczną decyzję czy meble w kuchni będą w kolorze olchy czy sosny. Wybrałam olchę. Do tego będzie trochę mebli białych i trochę niebieskich. Wszystko oczywiście drewniane, bo nic z płyty już nie kupię. Ma być klimat i atmosfera swojskości. Tak pod styl rustykalny ale nie niewolniczo... Nie lubię wnętrz zbyt eleganckich, sterylnych. Ma być przytulnie. Remont i zakup pozostałych mebli będzie dopiero wiosną. W zimie jak się uda chcę przemalować krzesła, półki i dodatki typu stołeczek i skrzynki na kwiaty. Do końca roku mam zamiar kupić wszystkie drobiazgi do łazienki. Dużo już nie zostało.:) W przyszłym roku jak dobrze pójdzie kupię też meble do sypialni, ale remont chyba dopiero w kolejnym roku, bo mnie kuchnia pewnie zmęczy...

Dieta, a raczej myślenie o odchudzaniu mnie nuży, bo efektów nie ma. Dietę trzymam, kalorie liczę, jadłospisy planuję ale odchudzanie mnie nie interesuje. Nie czytam na ten temat, nie szaleje z wagą, nie myślę o tym. Ważę ile ważę. Źle się tak nie czuję o ile leżę i z wanny łatwo wychodzę czyli jest ok... Inne sprawy są ważniejsze. Choćby nauka, czytanie, praca, rozwój.

Menu: serek homogenizowany, jajka z majonezem, pierogi z paprykarzem, jabłko.

  • kottie

    kottie

    26 listopada 2017, 16:46

    Pierogi nadziane paprykarzem? Pierwsze słyszę :)

    • araksol

      araksol

      26 listopada 2017, 17:31

      lubie

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.