Przespałam cały weekend!
Wreszcie miałam czas żeby wszystko nadgonić i padłam.
Gorączka, wymioty, ogólnie porażka...
To chyba psychosomatyczne :-):-):-)
Nie znoszę dziubać w dokumentach i proszę...
Organizm bronił się jak mógł :-\
I cóż mam powiedzieć? Postawił na swoim ;-)
ABSOLUTNIE NIC NIE ZROBIŁAM!
Nadal czuję się średnio,
ale mam nadzieję jakoś przetrwać ten tydzień :-)
Zrobiłam sobie posiłki na cały jutrzejszy dzień.
Nie można dopuścić żeby zmarnował się taki wspaniały wstęp do diety:)
(4 dni na 2 suchych bułkach - to niestety nie moja silna wola ;-) :-D:-D:-D)
Tak więc:
Ahoj przygodo! ;-):-)
Powodzenia Koleżanki :-)