Koniec tygodnia ale nie koniec pracy. Mam zamiar w weekend i pisać i wróżyć. Może tylko mniej będę pisać, bo troszkę zmęczenie czuję i chciałabym dłużej pospać. Nowa praca nadal nie została potwierdzona, a ja nadal przepisy na portal wstawiam. Pracodawca się nie odzywa ale myślę, że gdyby mnie nie przyjął to by mi dostęp do portalu zamknął, a tego nie zrobił. Nie protestuje też, że już sporo tekstów wstawione. Dziś wyślę prośbę o wypłatę i zobaczymy czy się odezwie...
Koty maluję z prawdziwą przyjemnością. Jeszcze kilka mi zostało, ale na początku tygodnia skończę i wezmę się za kartki i decu. Z decu może być problem, bo mój specjalny pędzel do naklejania serwetek zniszczył się zupełnie. Mam niby drugi ale coś mi się twardy wydaje i nie wiem czy się nada.
Nadal mięsa nie jem ale jem słodycze i chyba muszę spasować, bo mi się troszkę przytyło.:( Menu: ryż brązowy z sosem grzybowo-pieczarkowym, fasola z warzywami, serek homogenizowany, pomarańcza...
Alianna
2 lutego 2018, 14:07Piękna kicia :-) Buźka
araksol
2 lutego 2018, 14:47dzięki..:)