Tak zapisane miałam dzisiaj był dzień warzenia jednak stchórzyłam, jtr juz na pewno zobaczę co mi los zgotował po moich ostatnich 3 dniach laby i rozpusty xD Wracam na właściwy tor bo tak dobrze mi szło i nie mogę tego zakończyć ... miało być 75 , a co będzie ? czy realne jest że do końca lutego zobaczę chociaż 72 kg ? Nie potrafię powiedzieć , chciałabym do początku maja mieć już te 65 bo od 3 lat walczę żeby je osiągnąć i w wakacje już było 66-67 tak niewiele brakowało a tu bum 5 miesięcy jestem na dnie co najgorsze w grudniu osiągnęłam najwyższą wagę jaka kiedykolwiek u mnie byłą bo wczesniej wahała się miedzy 70-71... Motywacja nie znikneła po prostu dużo stresu mało cierpliwości i wiele pokus ale tak nie powinno być jedzenie to nie lek na wszystko...Tak jak już podkreślalam kiedyś czekam z utęsknieniem do lata albo chociaż do póznego maja gdy zaczyna być na tyle ciepło że można wyjść w podkoszulku ... słońce działą na mnie jak najlepszy antydepresant :D Co do planowania mojej przysłości dalej nie mam zielonego pojecia co po wakacjach bede robic z swoim życiem ...nie wiem czy zostawać w Krk które nie jest złe ale to nie moja bajka , jakoś nie mogę poczuć klimatu tego miejsca ale może dam mu jeszcze szanse ...nie będę już gdybać bo jak zwykle się nad tym rozwodzę a nic z tego nie wynika :D Więc miłego wieczoru kochane i trzymajcie kciuki abym jtr zobaczyła coś niższego niż ostatnio :D
Ps. właśnie wyczaiłąm że przy 73 BMI już bym miała w normie więc chociaż taki cel na Luty aby zejść do BMI na prawidłowe :D