Postanowienie silne od wczoraj... do dzisiejszego powrotu z pracy. Ale ale, przecież nie od razu Rzym zbudowano. A więc, w tej krótkiej historii chodzi o to, że wczoraj coś sobie postanowiłam. Fajnie. Motywacja, siła, aż czułam sie zgrabniejsza.. Dalej, 5 rano pobudka, w pracy sztywne zasady, i nadszedł czas wolny. Mój czas. Każdy ma jakieś przyzwyczajenia. Moim niestety jest odpoczynek z jedzeniem. Oczywiście najlepiej niezdrowym, czyli czekoladą, chipsami. Ale już tak nie wybrzydzajmy, akceptuje każdy posiłek..najlepiej trzy I tak było właśnie dzisiaj. Niby chce, niby moge się tzrymać czegoś co sobie postanowiłam, z drugiej strony jest okropnie ciężko. Ćwiczyłam dzisiaj. Ale chyba bardziej z racji tego, że miałam wyrzuty sumienia. Chcę dojść do takiego rozumowania, kiedy trening nie będzie z takiego powodu, a z czystej chęci
Dam rade, skoro już kiedyś dałam to i teraz się uda!