Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Psycho-teza nr 1: MNIEJSZE CIUSZKI


Kup raz na jakiś czas jakieś szałowe, modne ubranie (spodnie, bluzę, t-shirt, sukienkę) w rozmiarze o jeden mniejszym niż obecnie nosisz. Powieś je w szafie lub na połóż na wierzchu w szufladzie, by często rzucały się w oczy i przypominały, że musisz trzymać formę. Powiedz sobie, że np. za miesiąc będzie na Tobie leżało jak ulał. Wyobrażaj sobie często, jak świetnie będziesz w nim wyglądać, jak będziesz komplementowana. Powinien to być towar ze średniej półki- zbyt tani może nie skłaniać Cię do wyrzeczeń, zbyt drogi- spowodować frustrację w przypadku, gdy nie uda się wyrzeźbić ciała.

  • tibitha

    tibitha

    27 sierpnia 2018, 00:04

    U mnie tych raz na jakiś czas było kilka, a może nawet kilkadziesiąt i niestety nic to nie dało. Jedynym plusem posiadania ubrań w różnych rozmiarach jest to, że jak teraz chudnę to nie muszę wydawać dużo pieniędzy na nowe :)

  • paczektoffi

    paczektoffi

    26 sierpnia 2018, 20:31

    Mam 75 % za małych ubrań :)

  • annna1978

    annna1978

    26 sierpnia 2018, 19:10

    Niestety na mnie również nie działa....

    • paczektoffi

      paczektoffi

      26 sierpnia 2018, 20:30

      Na mnie też już nie :/ eh

  • MagiaMagia

    MagiaMagia

    26 sierpnia 2018, 17:44

    na mnie nie dziala.

  • alinan1

    alinan1

    26 sierpnia 2018, 15:46

    Teoretycznie się zgadzam. W praktyce - na mnie nie działa. Ale ja jestem wyjątkowo oporny i dziwny przypadek :)).

  • Blondynka94

    Blondynka94

    26 sierpnia 2018, 15:17

    To jest bardzo fajny motywator! Zwłaszcza jeśli dłuuuuuuuuuuuuuuugo wcześniej nie nosiło się ubrań w danym rozmiarze. Pamiętam jak w pierwszej klasie liceum pierwszy raz zaliczyłam 18 kg na minusie. Po jakiś 5-6 kg dostałam od siostry spodnie. To miał być super prezent a okazało się, że ledwo je wciągnęłam na biodra, o zapięciu mogłam pomarzyć. Musiałam stracić 8 kg żeby się w nie zapiąć i kolejne 3 kg, żeby nie pękły jak usiądę. Ale ta radość, że się udało... nieoceniona. Teraz też chciałam sobie kupić taką rzecz, ale... okazało się, że wstydzę się w sklepie! Mam wrażenie, że wszyscy wokół, zwłaszcza ekspedientki wiedzą po co mi to, a nie chcę zamawiać przez internet bo zaś mnie oszukają... Trudne sprawy, normalnie. A ty? Masz już jakiś szałowy ciuch w nowym rozmiarze, który tylko czeka aż się w nim pokażesz światu?

    • rafal11235

      rafal11235

      26 sierpnia 2018, 15:35

      może akurat świat na to nie czeka, ale owszem. Zakupiłem w rozmiarze XXL (nie przyglądając się szczegółowym wymiarom podanych w cm) w pewnym sklepie internetowym modne spodnie dresowe, bermudy i bluzę dresową. XXL! Musiałbym jakieś 15 kg stracić, żeby się w nie wbić, ale powiedziałem sobie, że za rok latem bedę je nosił

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.