Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Witam


Witam wszystkich serdecznie. To mój pierwszy wpis i mam nadzieję, że nie ostatni. Strasznie się boję i nie wiem dlaczego. Może dlatego, że to coś zupełnie nowego, że odważyłam się wyjść ze swojej skorupy i zrobić coś nowego? To moje pierwsze konto w jakimkolwiek portalu społecznościowym i jestem przerażona tym co może mnie spotkać. Boję się, że się wygłupiłam i nie podołam zamierzeniom jakie sobie założyłam. Nie jest ich wiele, a może bardzo wiele? Boję się też krytyki, zawsze sprawiało mi to ogromną trudność. 

Dziś zakładając konto nie byłam do tego mocno przekonana, bo jeszcze dziś sobie daruję, a od jutra to na pewno na 100%, bo nie mam czasu by robić wpisy, bo znając siebie zbyt szybko się poddam, bo, bo, bo... Mam nadzieję, że znajdę tu kogoś kto mi pomoże zmierzyć się z moimi demonami, które nie pozwalają mi rozwinąć skrzydeł. Bo ja naprawdę chcę schudnąć i wreszcie założyć ubrania, które mam w szafie, a które na mnie nie wchodzą. W szczególności jest tam taka jedna ołówkowa (tak mniej więcej),czarna spódnica, o której założeniu marzę, bo nawet jeśli nie będę w niej chodzić, bo leciwa jest, to jest to moja miara, taki wyznacznik, że to właśnie ten moment, ta figura i więcej nie muszę już nic ;)

Trzymajcie za mnie kciuki, bo trochę skomplikowana jestem i pewnie bardzo ciężko będzie mi zrzucać cm, kg i litry potu. Z góry dziękuję, za podpowiedzi odnośnie mojego odżywiania, bo ja się nie znam na makro i mikro. Ja tylko tak ogólnie wiem jak należałoby się odżywiać, by być zdrowym i szczupłym, ale gorzej z realizacją tej mojej wiedzy.

Dziś wypiłam 2 szklanki wody w odstępie ok godziny, a do tego suplementy: maxi krzem na włosy, młody jęczmień na oczyszczenie organizmu czy coś takiego, wit. D na odporność i smutki, a i jeszcze kolagen na stawy. Śniadanie to kopiec sałatki warzywnej, ale już ją skończyłam i jutro coś innego na śniadanie, tylko co? Owsianka? A może coś innego? A, a do tej sałatki pół bułeczki "samo ziarno" z Biedronki i dwa plasterki roladki drobiowej, którą sama zrobiłam-nie jest najchudsza, ale z pewnością chudsza niż boczek i jeszcze dwa plasterki pomidora. Później była herbata malinowa, a za chwilę kawa z kawałeczkiem ciasta drożdżowego mojej mamy oraz jabłko. Mam jeszcze małą kiść winogron, ale to zobaczymy. Obiadokolację pewnie zjem ok. 17, jak wrócę do domu. Chyba będzie to leczo, może z drugą połówką tej bułeczki ze śniadania? Zobaczymy. Sama nie wiem czy jeszcze coś, np. jabłko, jogurt. Wiem, że dla jednych to bardzo dużo, a dla innych to za mało, dla mnie też raczej mało, bo lubię jeść, ale muszę się trochę opanować.... Do tego wszystkiego oczywiście jeszcze woda, z którą mam problem i oczywiście ruch z nim też mam ostatnio problem, hmm ciekawe:? 

W każdym razie rozpisałam się jak na pierwszy raz i może już wystarczy.Postaram się w miarę możliwości zdawać relacje z tego jak mi idzie. Startuje z 66,5kg i marzę o 58kg, a wzrostu mam 171cm. No taka sobie urosłam:D

Życzę wszystkim miłego dnia, trzymajcie za mnie kciuki i wspierajcie czasem, a jak trzeba to wylejcie kubeł zimnej wody lub dajcie kopa w pupę. Pa.

  • Jusia.Jusia

    Jusia.Jusia

    18 października 2018, 10:47

    Oj, dziękuję Julka19602

  • Julka19602

    Julka19602

    17 października 2018, 15:42

    Witaj życze powodzenia na pewno dasz radę majac taka determinacje.

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.