Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
podsumowanie pierwszego dnia


Sniadanie. Kanapki z twarozkiem, pomidorami i bazylia. Pierwsze co mnie zaskoczylo, to pomidora bylo tak duzo, ze nie zmiescil sie na kanapkach. Smakowal mi ten pelnoziarnisty chleb z oliwa, lekko podpieczony. Czulam sie syta do drugiego sniadania.

Drugie sniadanie. Sok z dwoch kiwi i pomarancza. To bylo bardzo proste, dwa skladniki plus odrobina wody ale naprawde smaczne. Nie bawilam sie w wyciskanie soku, wszystko zmiksowalam blenderem. Poczulam sie bardzo glodna tuz przed obiadem.

Obiad. To byly totalnie nie moje smaki. Pierwszy raz jadlam soczewice i bardzo mi zasmakowala. Pelnoziarnisty makaron... hmm... moze byc. Ogolnie smak byl wporzadku, moge powiedziec ze mi smakowalo i wrocilabym do tego dania.

Przeskaska. Mimo ze smakowal mi koktajl, postanowilam zjesc owoce normalnie. Uwielbiam owoce i zawsze jadlam je w takiej postaci.

Kolacja. Kolacje mialam zaplanowana na godzine 8 ale naprawe nie czulam ze w ogole chce mi sie jesc. Nawet myslalam zeby ja ominac. Dlatego przenioslam ja na godzine 7. Z niechecia ale zjadlam cala. W przeisie bylo trzeba dodac dwa pomidory ale mialam pomidorow na dzisiaj dosyc i dodalam tylko jednego, do reszty dokroilam troche zielonego ogorka, a oliwki zastapilam kaparami. Ten przepis jest calkiem dobry, smakowalo mi, mimo niechcenia.

Dostalam tez serie 40 minutowego treningu ale go opuscilam. Odkad nie jem cukru nie mam na nic energii.

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.