Dziś wstałam dość wcześnie jak na mnie. Było za gorąco w sypialni i nie bardzo mogłam spać. To gorąco to około 14 stopni. Coraz gorzej ciepło podczas snu znoszę. Jeszcze w tym roku sypialni nie ogrzewaliśmy, bo po co? W pokoju dziennym w tym roku jest cieplej. Ściana pomogła. W piecu rozpalamy około 14, a wcześniej jest zapalany grzejnik elektryczny. Tu gdzie siedzę lubie mieć ciepło. Moze byc nawet 23 stopnie i nie narzekam.
Dziś będzie troche pisania. Urlop mnie już znudził i chętnie głową poruszam. Mam trzy teksty i historii firm obuwniczych. Będzie około 3000 znaków. Wrózenia nie przwiduję. Mogłoby być w zasadzie, ale gdy Sebastian jest, wolę nie wróżyć telefonicznie. Za duzy ruch jest w domu, a do wróżenia potrzeba skupienia. Gdy mam wrózyć przez email wychodzę do sypialni i ruch mi nie przeszkadza.
Zaczynam tęsknić do diety. Motywacja wraca. Już bym chciała działać i mieć efekty w postaci spadków. To mi dodaje skrzydeł. Gdy Sebastian pojedzie chyba od razu przejdę na zupy. Zacznę od czterech i kefiru. Będzie problem z warzywami, ale Krzysiek będzie musiał sobie jakoś poradzić. Chciałabym do Wielkanocy choć 84 kg zobaczyć.
Wczoraj zrobiłam kartki. Dziś może zrobie następne. Czas zabrać się za naukę, bo kartki robię i sprzedaję, ale za bardzo z nich zadowolona nie jestem. Są ładne, ale nie olśniewają jak kartki moich niektórych znajomych. Kartki np. Asi sa cudne i ja sprzedam na święta 5, a ona 30. Ona jednak kartki robi cały czas nieprzerwanie juz od około 6 lat, a ja do pasji tylko wracam czasami.
flisowna
31 grudnia 2018, 11:25Bardzo artystyczne i ładne te kartki, a apetyt rośnie w miarę jedzenia, więc nie dziw się że wymagasz od siebie więcej i kartki ci się nie podobają. Ale faktycznie trzeba poświęcić się temu wielogodzinowo, tak jak twoja koleżanka, wtedy i perfekcja przychodzi i pomysły *_* wszystkiego dobrego w nowym roku kochana
araksol
31 grudnia 2018, 12:44o dziękuję Ci bardzo...:)