hej :)
Witam się po weekendzie,.
Tak jak mówiłąm zaczęłam, ale no nie na 100 % i się do tego przyznaje.
Starałam się nie jeść słodyczy, ale wpadły dwa muffinki i pół prince polo, ale przynajmniej nie przekroczyłąm limitu kcal także nie jest tak źle....
Musze od dzisiaj ogranć jedzenie na 100 %.
robie sobie 30 dni bez słodyczy i szczerze mówiąć pieprze to , ze w tym tygodniu jest tłusty czwartek, ja nie mam zamiaru być tłuta także koniec z tym :)
NO i ćwiczyć musze zacząć a szczerze mówiąc nie lubie aktywności fizycznej, ale możę jest szansa , ze to pokocham....
Jest ktoś z Was Kochane , która niecierpiała ćwiczyć a później to pokochała ?
Matyldosz
26 lutego 2019, 07:46Jeżdżę na rowerze stacjonarnym i robię skalpel. Każdy dzień bez tego jest jakiś taki... Nie do końca dobrze spędzony ;) chyba wchodzi w krew. Niestety jak idę na 12 godzin do pracy to nie ma opcji, żebym ćwiczyla bo rano musiałabym wstać przed 5 a wieczorem już mi się nie chce.
agazur57
25 lutego 2019, 10:23Mam odwrotnie. Lubię, ale przez tarczycę nie mam siły i bolą mnie stawy. Zestawy, które trzaskałam kiedyś sprawiaj mi teraz trudność. Zacznij od tego, co lubisz. Potem to wchodzi w krew. A jak ciało się ładnie zmienia- ostatnio mi sporo przybyło, ale nie widać tego tak bardzo jak kiedyś, bo mam wytrenowane nogi (dużo chodzę).