Tydzień byl dość męczacy, bo był i upał i wyjazd. Wyjazd byl męczący, bo było sporo dreptania, a ja tego nie lubię. No i miasta tez nie lubię. Nadchodzący będzie spokojniejszy chyba, choć kusi mnie wyjazd na targ. Myślę o tym by kupić trochę bylin i moze zajść do staroci. Problem w tym, że targu nienawidzę, bo tlok i hałas. Nie wiem więc czy jednak nie było by lepiej zakupow zrobić w internecie.
Rachunki za światlo przyszły i lżej mi na sercu, bo mam nadpłatę. Nie wiem jakim cudem, bo grzałam grzejnikiem elektrycznym. Caly lipiec nie będę placila za światlo, a w sierpniu mało. To co zaoszczędzę wydam na ubezpieczenie domu i chyba na byliny. W tym roku chcę kupić dodakowy grzejnik elektryczny do sypialni, a ten z sypialni wezmę do pokoju dziennego.
Mam problem z ruchem. Odkąd zrobilo się ciepło brakuje mi energii. Nie wiem czym to jest spowodowane, bo nie mam problemów z sercem. Ciśnienie też ok. Wstanie z łózka to tragedia. Gdy schudłam poczułam się lepiej i stałam się bardziej aktywna. Teraz znowu potrzeba bezruchu wróciła. Znowu leżę, snuję się i człapię. Ciekawe jak będzie jesienią, bo z tego co pamiętam w lecie zawsze czułam sie gorzej.
Remont dachu, ocieplanie ściany od kuchni i naprawa tynku będzie na początku sierpnia. Część pieniędzy, tą większą juz mam. Drewutnia niestety do rozbiorki, bo większość desek sprochniała. Tym samym na dzień dzisiejszy miejsca na kury nie mam. Chyba czas zrezygonwać z tego pomysłu.
Kupilam ebook...