Dzień dobry, niedziela mija spokojnie i bardzo leniwie. Miałam wyjść na spacerek, ale tak jakoś się mi zaniechciało i leżenie i ogólnie byczenie się wzięło górę. Jeszcze 200g pozostało do paseczka i miło by było jutro zobaczyć. Dietka zaplanowana więc jutro trzeba wybrać się na małe zakupy i kupić to i tamto . A tak poza tym to na śniadanko był rosołek
Na drugie gruszeczka
Na obiadek filet po parysku, ziemniaki fioletowe i surówka z marchewki. Całość mi wyszła 589 kcal. planowałam obiady tak mniej więcej 400-500 no ale dziś mi się nie udało. Ziemniaki fioletowe jak ziemniaki, córka ogólnie za nimi nie przepada ja też nie koniecznie muszę je na talerzu mieć, no ale od czasu do czasu przydałoby się, ale ona ich nawet prawie nie tknęła. Jak przyniosłam ze sklepu to : "fajnie", "super" , "a czy kolor będzie bez zmian" a później jedna wielka porażka. Ziemniaki NIE, surówka NIE, no po prostu masakra jakaś. Kiedyś postawię ją w kuchni każę sobie coś ugotować i też będę się tak zachowywać. Człowiek na głowie staje żeby było smacznie i nie zawsze ta sama nudna rutyna, a ona i tak nie zje.
A na kolacyjkę planowałam szynkę konserwową, ogórek świeży i warzywa chińskie. Ale, że rosołu też nie zjadła to przeliczę szybciutko kalorie, dodam imbir, sos sojowy i odrobinę mleczka kokosowego. Taki mam plan, ale zobaczę co w praniu wyjdzie :) ile kcal mnie to będzie kosztowało . Nie ma jeszcze kolacji więc nie ma foci
Jest za to taka złota myśl :
I tego kochani moi się trzymajmy. Miłego niedzielnego wieczoru wszystkim Wam życzę
commo
3 listopada 2019, 18:00A jak smakują fioletowe ziemniaki?
SunnySkyy
3 listopada 2019, 18:25Nic specjalnego, wydają się (przynajmniej te co ja miałam) w środku słodsze a na zewnątrz lekko suchawe.