Szykuje mi się wrózba na skype. Jeśli sie dziewczyna nie rozmyśli kupię toster. To stała klientka to nie powinna. W lecie biorę od niej sery głownie kozie, ale nie tylko. Kupuję rzadko, bo je uwielbiam, a kalorii maja sporo.
Od kilku dni prawie codziennie ćwiczę po 20 - 25 minut. Dołozyłam pelny zestaw ćwiczeń krokodyla. Na razie wykonuję po trzy serie. Może dojdę do 6. To maksymalna liczba. Nadal z trudem mi przychodzi zabrać sie za ćwiczenia, ale gdy juz sie wezmę ćwiczę bez problemu. Na pewno juz efekty są i to wyraźne. Stawy sie poddają. Gdy robie niektóre asany siedzace to udaje mi sie prawie kłaść na ziemi, gdy trzeba. Mam problem z brzuchem, bo mi w tym przeszkadza. Brzuch mnie gniecie np. w pozycji dziecka. Nadal jest gigantyczny. Biust też... Do tego dochodzi 20 minut tai chi.
Sebastian chce przyjechać wcześniej. Bardzo nalega, a ja sie waham, bo mnie pewnie umęczy. Za bardzo lubi stwiać sprawę na ostrzu noża. Buntuje tez Krzyska i namawia go do złego. Koniecznie chce mnie zdominować, a ja walk ani naporu psychicznego nie lubię. Najlepiej to by mu pasowało zamieszkać z nami. Chce u mnie iść do pracy i obiecuje, że będzie oddawał wszystkie pieniadze. To oczywiście nie wchodzi w grę.
Kilka dni temu tak zmarzłam, że Krzysiek wyjąl pierzynę z szafy. Polożył ja w nogach łożka i tak śpimy. Jeszcze w centralnym nie palimy i sypialnia jest nieogrzewana. Nie potrzebuję ciepłego powietrza o ile jestem dobrze przykryta. W zimie też nie codziennie palimy. Muszę byc solidne mrozy, to tak. To nie z oszczędności, a z wygody, bo Krzysiek węgla do piecokuchni nie chce nosić.
Wczorajsze menu: fasolka po bretońsku, serek wiejski, pomarańcza, kaszotto z kaszy gryczanej z groszkiem i marchewką.
Dziś: porka, zapiekanka z serem i pieczarkami, serek wiejski, pomarańcza, jabłko, krokiet z pieczarkami.
SzczesliwaJa
21 listopada 2019, 11:48Wróżenie to zło. Mam nadzieję, że zarobisz na ten toster w inny sposób.
araksol
21 listopada 2019, 14:10wrózenie to moja praca. Nie ma w tym nic zlego. Nie jestem fanatyczna katoliczką
bombee
21 listopada 2019, 11:12Jak jest 20 stopni w domu to ja marznę o.o a 15 stopni w łazience to dla mnie abstrakcja :D Fajnie że ćwiczysz. Też muszę poćwiczyć jogę bo znerwicowana chodzę ostatnio :D dzięki za przypomnienie że jest takie coś ;)
araksol
21 listopada 2019, 14:09ja jestem zimnolubna. łazienki nie ogrzewam nawet zimą. nieraz jest 10 stopni. Wskakuję wtedy szybko do wanny i w biegu sie myję
kaba2000
21 listopada 2019, 08:51Uwielbiam tosty.Moj toster ma 28 lat.I jeszcze mi sluzy.Dostalam go w prezencie od wujka z Niemiec Na tamte czasy to był szał.Nie było nawet chleba testowego w sklepach.Ja bym nie wytrzymała bez ogrzewania.Chociaz nie lubię gorącą.Ale w każdym pomieszczeniu mam 19 stopni.
araksol
21 listopada 2019, 14:08ja mam tu gdzie siedzę ponad 20 a w innych 15
agnes315
20 listopada 2019, 19:48I w całym domu jeszcze nie grzejecie? Ja bym umarła chyba :)
araksol
20 listopada 2019, 20:41ja jestem zimnolubna. Grzeje tylko gdzie siedzę