kłamczucha!!! Wczoraj dostałam prezent podchoinkowy. Uduszę " gwiazdkę" jak tylko pojawi się w zasięgu moich pazurów. Poprosiłam o torebkę ...czerwoną, odrzekła mi, że nie ma tego modelu w czerwieni ...no to poprosiłam o inną ( całkiem inny model) - granatową. I była cisza.....a tu wczoraj pod choinką ....torebeczka z ....piękną torebką w kolorze wina...no i nie udusić?? Po kim te prezenterki mają takie poczucie humoru? Swoją drogą ...wczorajszy dzień upłynął raczej mile...oczywiście faza na dowcipkowanie utrzymywała się na wysokim poziomie. Niemniej koło 17 atmosfera przy świątecznym stole zaczęła się zagęszczać ...jednak ja i Długoręka mamy inne podejście do otaczającej nas rzeczywistości ( a chyba najbardziej ekstremalna a raczej zaangażowana jest Długoręka) więc ...grzecznie emigrowaliśmy dużą grupą, w jeszcze bezpiecznym momencie, przydreptaliśmy do nas i tu ...staczanie się przy dobrych trunkach potoczyło się dalej. Moje sanatoryjne ": konserwowanie" się odśrodkowe, dało taki skutek, że zapach alkoholu wowołuje u mnie odruch wymiotny. Za to u innych gości nie ....zagryźli ciasteczkami , zmusili mnie do zrobienia " dietetycznego" barszczyku ( bo przywlekliśmy do domu wigiliijny kulebiak, który zaniosłam do sister) czyli....zagrzałam sok z buraków , doprawiwszy go uprzednio ziółkami. Oczywiście " ucztowanie" odbywało się pod hasłem " zięciunio skręca komodę teściowej, a potem z niezwykle użytcznym siostrzeńcem, targają ją do zielonej dziupli" Ogólnie, było przezabawnie, co w przypadku zwariowanej części rodziny jest ...normą. Co będę robiła dzisiaj, nie mam pojęcia ...osobiście, z rozkoszą powyleguję się na marku, chłepcząc herbatki. Dziecki wracają do Łodzi, koło południa , wcześniej zięciunio planuje skręcić jeszcze jedna komodę, tym razem dla teścia ..podtelewizorową. Zwykle w drugi dzień chodziliśmy do teściowej, ale jak wspomniałam, siostry małża nic nie mówiły, więc ja się wyrywała nie będę...generalnie, wciąż jeszcze się nie zaaklimatyzowałam, jestem zmęczona i senna, a perspektywa kilku godzin w smętnej atmosferze mnie nie zachwyca. Wolę popołudnie z muzyką i książką. Tymczasem zapraszam na snucie się po ekoparku.
Miłego dnia, cokolwiek planujecie dzisiaj robić.
holka
29 grudnia 2019, 00:11Fajnie że masz taka zgraną i pomocną ekipę :)
Beata465
29 grudnia 2019, 08:38Spróbowali by nie być....jeść bym nie dała i stałabym się poważna ...kto by ich rozśmieszał?
Alianna
27 grudnia 2019, 08:18"Rodzina, ach rodzina..." chciałoby się zacytować... Las czy ekopark cudny :-)
Beata465
27 grudnia 2019, 08:36Tak...jest piękny, z mojego sanatorium, to był całkiem długi spacer, ale lubiłam tam chodzić ...bo za każdym razem widziałam ten las...inaczej :D
tirrani
26 grudnia 2019, 19:42Cudne korzenie😍w ogóle wszystko cudne! To musiał być fantastyczny spacer!
Beata465
26 grudnia 2019, 20:35dziękuję ...były 3,5 takie spacery :D teraz pora mi tam wrócić wiosenną porą , wszystko będzie wyglądało inaczej :D
Magdalena762013
26 grudnia 2019, 14:03To u Ciebie naprawdę wesoło. Ja sama nigdy nie byłam tak wyluzowana. Nawet kiedys powiedziano mi wprost, ze zachowuje sie, jakbym miała kij gdzieś tam. Ale cóż zrobić? Nie moge chodzić przecież ciagle na rauszu, prawda? Bo mi nic innego nie przychodzi do głowy. A Twoje zdjęcia - juz wiem- spokojnie mogliby wykorzystywać psychiatrzy do zadawania pytań pacjentom „a co pan/pani na tym obrazku”?
Beata465
26 grudnia 2019, 14:24mam nadzieję, ze nie każdy pacjent odpowiadałby " dziuplę porośniętą mchem" :D ale ja jestem trzeźwa jak świnia, kiedy mam najlepszy humor, co ja poradzę, że mam plastyczną wyobraźnię i trafne skojarzenia :D :D
Magdalena762013
27 grudnia 2019, 08:00Ja właśnie sie domyślam, ze Twoj humor i luz w towarzystwie to raczej nie zasługa alkoholu, tylko Twoja umiejetność? Zaleta? Czy cos takiego, czego ja nie dostałam w dużej ilości.. Dla mnie jedyna nadzieja - luz narauszowy,
kitkatka
26 grudnia 2019, 13:49Wyleguj się póki możesz. Buziol
Beata465
26 grudnia 2019, 14:22właśnie to czynię, małż zapytał przed chwilą czy już jedziemy ? spytałam gdzie, do mamuśki, powiedziałam, żeby wziął ciasto i pojechał ...spać wolę w domu.
commo
26 grudnia 2019, 10:34Super fajnie było u Ciebie, aby wszędzie było tak wesoło.
Beata465
26 grudnia 2019, 10:41jak wlezą między " wrony" domowe to nie mają wyjścia, muszą rżeć ze śmiechu
luckaaa
26 grudnia 2019, 08:19U mnie dzisiaj goście . Jedna chora na raka ( końcówka leczenia ) , maż z połamane żebro , syn z grypą , a ja koło nich wesoło będę latać 😅 Moze chociaż mocno nie utyję w te święta ??? Hahahaha
Beata465
26 grudnia 2019, 09:23No jakby nie patrzeć...kilka pozytywnych akcentów w twoim wpisie dostrzegłam ...ja już polatałam, śniadanie naszykowałam, pogadałam z podróżującym dzieciem i zostalam wylizana przez psinki :D miłego dnia
luckaaa
26 grudnia 2019, 09:37Miłego dnia ! Ja tez juz odfruwam do kuchni 😊