i kompletnie zeszła ze mnie energia ( a bardziej prawdopodobna jest wersja, że nie wróciła jeszcze). Ale...zauważam u siebie postęp ewolucyjny. Postanowiłam utwardzić swoje ...nie , nie pośladki, serce. Będę częściej mówiła " nie". Zwykle w drugi dzień świąt jeździliśmy z małżem do jego mamy...przychodziły siostry, posiedzieliśmy przy obiedzie i deserze. W tym roku " panie" się nie porozumiały co do świątecznego rozkładu. Wczoraj małż mówi " jedziemy" pytam się " gdzie"? No do mamuśki...a ja nic o tym nie wiem, odpowiedziałam, jak chcesz to jedź, weź ciasto i jedź. Swoją drogą, wciąż nie wstrzeliłam się w tutejszy klimat. Dziecki pojechały późno, a ja zaległam na marku morzona snem. Drugi raz małż próbował mnie wyciągnąc koło 15 , pytam czy W. dzwoniła w sprawie obiadu . " Nie" . No to powtórzyłam, niech bierze ciasto i jedzie. Pojechał, bez ciasta, za 10 min telefon. " Chcesz przyjechać jest W." Grzecznie odpowiedziałam, że nie chcę i że rozmowa była inna...że W zadzwoni i umówimy się. Koniec..jestem stara i mam zamiar wprowadzać starożytne zasady. Nie będę na każde gwizdnięcie. Nie mam ochoty widywać się z ludźmi , którzy nic nie wnoszą do mojego życia, przy których siedzę i nudzę się jak mops. Może to okrutne, ale jedyną osobą, która mnie nie opuści aż do śmierci i w na której towarzystwo jestem skazana jestem ja sama. Więc ...chcę spędzać dni tak , żeby były jak najmilsze. Nie planuję być męczennicą, ani tym bardziej " przyzwoitą" męczennicą. W naszym dość tradycyjnym społeczeństwie lekkie zdziwienie wywołała nieobecność Paszczurów starszych , na świętach. A mnie ich nie brakuje ...są tam gdzie chcieli być, cieszę się ich radością, podziwiam krajobrazy, jakie widzę na zdjęciach i trochę im zazdroszczę tego, że oprócz obrazów, mają szczęście czuć wiatr na twarzach, słyszeć szum fal i pisk ...fok . Doskonale bawiłam się w towarzystwie Długorękiej i jej rodziny i Paszczurów młodszych, bo nadajemy na tych samych falach. I tak chcę teraz czynić....wymiksowywać się z " tak wypada" a robić " to co mi sprawia radość i daje przyjemność" . Myślę o tym, żeby nauczyć się żeglować. Żałuję, że nie zrobiłam tego w liceum, kiedy była możliwość zapisania się w harcerstwie do drużyny żeglarskiej. Wiosną planuję pojechać do Złotego Stoku, do miłego, bardzo starszego małżeństwa, które poznałam w sanatorium 4 lata temu. A może bliżej jesieni wypadnę do dziewczyn do Gdańska. ? Nie chcę z upływem czasu tracić radości, chcę się wciąż zachwycać małymi rzeczami ...konarami drzew, spienionymi falami, świergotem ptaków , słońcem zachodzącym między drzewami. Jestem zmęczona wielkimi słowami , tak często nadużywanymi przez " ważnych" ludzi...potrzeba mi powrotu do dziecięctwa...co zamierzam czynić, w miarę możliwości. Tym czasem kończę ....refleksyjne smęcenie. Zapraszam do magicznego świata Beaty.
Miłego, poświątecznego piątku. Ahooj, przygodo! Przygodo? Ahoj!
Nelawa
31 grudnia 2019, 11:18bardzo mi się podoba to, co piszesz.. powoli wcielam w życie hasło, że "nic nie muszę".. nie zawsze wychodzi.. popracuję nad tym w nowym roku.. znam wiele osób, które nie mają z tym problemu.. jak to robią? większy pierwiastek egoizmu? dobrego życzę :)
Beata465
31 grudnia 2019, 11:32Dziękuję ...z własnego doświadczenia powiem, że warto być " zdrowo" egoistyczną...to pomaga naszej psychice . Zyczę powodzenia w realizacji zamierzeń :D
holka
29 grudnia 2019, 00:01Różnie się to nasze życie uklada...sama nie byłaś na Święta tylko z najbliższą rodziną...A do mnie widzę,jednak się nie wybierasz :(
Beata465
29 grudnia 2019, 08:40Wybiorę Olu, wybiorę , musimy się zgadać :D
holka
30 grudnia 2019, 14:10No! To trzymam za słowo...z tego Złotego Stoku masz do mnie w miarę blisko :)
Beata465
30 grudnia 2019, 14:32patrzyłam dzisiaj na pks, mam jakiś bezpośredni do Opola :D ale jeszcze sprawdzę ...w przyszłym roku :D
Beata465
30 grudnia 2019, 14:45a nie ..kłamią jak pies, mam flixbusa z przesiadką w Krakowie :D
holka
30 grudnia 2019, 17:03Ale to chyba nieźle?
Beata465
30 grudnia 2019, 17:23oczywiście :D ten dworzec znam lepiej niż radomski ( którego nota bene nie ma) :D
Malina007
28 grudnia 2019, 08:39weszłam na żaglówkę pierwszy raz w życiu zmuszona przez mojego chłopa w wieku 45 lat. Rejs morski,rzygalam caly tydzień;-)Od tego czasu nie wyobrażam sobie innych wakacji...coraz dalsze morza mamy za sobą:)To najcudowniejszy spokój i wolność jakie poznałam:)Navigare necesse est:)
Beata465
28 grudnia 2019, 10:30Kocham wodę ...i to ciche marzenie o żeglarstwie ciągnie się za mną już od dawna , więc może pora je ...realizować :D
kitkatka
28 grudnia 2019, 01:32Zasadę cieszenia się samą sobą wprowadziłam już kilka lat temu. Też mi się znudziło bycie przyzwoitą i poprawną. Precz ode mnie wampiry energetyczne. Przyjedź do Gdańska. Wprawdzie z chodzeniem mam problem ale powygłupiać się nadal lubię. Buziol
Beata465
28 grudnia 2019, 03:35Jak mówię to mówię, a jak mówię to przyjadę :D Tylko muszę rozplanować kalendarz .
commo
27 grudnia 2019, 22:40Zuch dziewczyna! Tak trzymaj!
Beata465
28 grudnia 2019, 03:34Mam taki zamiar :D
Clarks
27 grudnia 2019, 20:58Ehhhhh .... mądrze napisane
Beata465
27 grudnia 2019, 21:54Od czasu do czasu mi się to zdarza ;)
Clarks
27 grudnia 2019, 20:58Komentarz został usunięty
Joanna19651965
27 grudnia 2019, 17:36Jak ja lubię być asertywna, chociaż nie zawsze się to udaje. W tym roku się udało - drugi dzień Świąt spędziłam w domu nic nie robiąc (spałam do 13.00) zamiast perygrynować po rodzinie.
Beata465
27 grudnia 2019, 17:45haaaaa....czyli udało nam się :D
justagg
27 grudnia 2019, 13:35Myślę ze i tak jesteś pawiem wśród gołębi;)
Beata465
27 grudnia 2019, 13:41dziękuję ...dzisiaj będę kobietą...leżę i pachnę ;)
Aweko
27 grudnia 2019, 13:25I tak trzymaj. Rób to co sprawia Ci przyjemność. ☺
Beata465
27 grudnia 2019, 13:40chyba pora na to " nadejszła" ileż się można poświęcać " dla ludzkości" ? ;)
Alianna
27 grudnia 2019, 12:17Ambitne zadanie postawiłaś przed sobą, ale rozumiem Cię, bo i ja z asertywnością problemy miewam, zwłaszcza wobec bliskich. No, ale na naukę nigdy za późno nie jest, a Ty jesteś zdolną dziewczynką :-) Pozdrawiam cieplutko :-)
Beata465
27 grudnia 2019, 12:31Jak tak sobie siądę ...i myślę...to z reguły ambitnie mi się robi :D :D no ale nie da się nie snuć refleksji w ogóle :D miłego dzionka
Alianna
27 grudnia 2019, 12:35No nie da się... Czasem takie refleksje pomagają coś tam sobie w głowie poukładać. A im człek starszy, to to układanie ułatwia odrzucić od siebie zbędne szarpaniny. Buźka
Beata465
27 grudnia 2019, 12:43Jednym słowem...ku spokojowi duszy służy upływ czasu :D
luckaaa
27 grudnia 2019, 11:59Nic na siłę . Mąż był , czyli rodzina godnie prezentowana . My tez się czasem dzielimy i mąż odwiedza „ swoich „
Beata465
27 grudnia 2019, 12:01no właśnie tym razem ew. " opinia" spłynęła po mnie jak po kaczce...zresztą byli tylko we dwoje...druga siostra nie dotarła
Kasztanowa777
27 grudnia 2019, 11:20Na cwiczenie asertywnosci nigdy nie jest za pozno:) A zalec na kanapie w czasie swiat tez trzeba!
Beata465
27 grudnia 2019, 11:32będę pilnie ćwiczyła :D i asertywności i zalegiwanie na marku :D :D