no i musiałam trochę zwolnić tempo, bo opadałam z sił. Dziś pierwszy marsz po 3 dniach regeneracji... Zmniejszyłam lekko dystans, żeby znów nie padać "na łeb, na szyję". Jutro aerobik. Tego najbardziej nie mogę się doczekać. Uwielbiam wracać stamtąd zmęczona. A jeszcze niedawno nie można mnie było namówić na jakikolwiek5 ruch.
Pomimo wieeeelkich porcji schudłam w minionym tygodniu - z czego jestem dumna. ☺
W sobotę robiłam w domu ostatki razem ze znajomymi. Było super. Jedzenie też. Na szczęście nie miałam najmniejszych problemów, żeby wrócić do diety...
Największym moim problemem jest ciągła opuchlizna. Na nogach to najlepiej widać. A teraz jak już zaczynam wchodzić w drugą fazę cyklu, zaczyna się jeszcze bardziej. Nie wiem, co mam robić. Piję herbatki ziołowe, ćwiczę, stosuję się do diety. Teraz jest zimno na dworze i tak mam. Obawiam się, jak to będzie, gdy będzie gorąco.... A wszystko zaczęło się, od kiedy przez pół roku musiałam przyjmować hormon doustny...
laveau
26 lutego 2020, 10:00Współczuję, mnie się tylko zatrzymuje woda pod koniec cyklu, a i tak te kilka dni mnie potwornie wymęczą. Robisz badania na bieżąco? Bo po tak długim czasie już powinno się coś stabilizować.
Anulka08
26 lutego 2020, 11:07Lekarz przypisywać nie chce, a prywatnie drogo. Takie podstawowe były ostatnio w normie
aniapa78
25 lutego 2020, 06:48Super że ćwiczenia sprawiają Ci radość. Pij jak najwięcej. Chociaż przy hormonach nie wiem czy to zadziała.
Anulka08
25 lutego 2020, 07:20Hormonów już nie biorę ponad rok. Tylko skutki po nich zostały. Staram się wierzyć, że ćwiczenia i dieta pomogą wszystko postawić na normalne tory
MariaMagdalena1974
24 lutego 2020, 22:08Sprobuj octu jablkowego na te opuchniecia.Poczytaj troche o nim ..mi pomaga ;)