Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Menu na weekend (#wegeciaza)


Sobota: 

  • jajecznica z dwóch jaj na zielonych szparagach + pół awokado, 
  • serek wiejski z warzywami, 
  • grillowane warzywa i grillowane halloumi, 
  • krem z mascarpone i śmietanki z łyżeczką erytrolu, pół kostki gorzkiej czekolady i z musem malinowym, 
  • jajko na twardo, garść orzechów i warzywa w słupkach

Niedziela:
  • jajecznica z dwóch jaj na pomidorach
  • koktajl z kefiru, banana i truskawek, 
  • grillowane warzywa z pieczonym camembertem, 
  • jajko na twardo, garść orzechów włoskich, 
  • caprese


Trochę obawiałam się weekendu i mężowych zachcianek żywieniowych. Zupełnie niepotrzebnie. Dostosował się do mojego trybu, moich potrzeb i tylko nieśmiało zapytał czy może chrupki zjeść wieczorem, ostatnia paczka jeszcze z sylwestra... Ja pierdziele jak mi to śmierdziało, organizm jednak wie. 
Żadne z nas nie chce żeby taka chemia teraz płynęła w moich żyłach więc wprowadzony został zakaz kupowania. Za to nie wiem czy to ciąża czy moje ogólne zamiłowanie do pieczonej cebuli ale zapragnęłam chipsów z cebuli - trochę przy grillowaniu nam się zjarała i była chrupka, leciutko posolona, boska. Nie wiem czy nie zrobić sobie całego piekarnika cebuli (smiech)

Jutro otwierają tereny zielone! 

  • WracamDoFormy2020

    WracamDoFormy2020

    19 kwietnia 2020, 18:59

    piękne, jak organizm dostosowuje percepcje otoczenia do nowej sytuacji. :)

    • tymiankowa

      tymiankowa

      21 kwietnia 2020, 09:43

      Tak, natura widać naprawdę wie co robi

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.