Poniedziałek:
- koktajl kefir + banan,
- jajecznica z 2 jaj z pomidorem,
- pieczony camembert z pieczonymi frytkami z batata,
- jajo na twardo, warzywa
- caprese
Wtorek:
- koktajl kefir + banan,
- serek wiejski z warzywami
- omlet z 3 jaj ze szpinakiem,
- caprese
Mój mąż to jest strasznie fajny facet. Sam z siebie postanowił narzucić na siebie podobne ograniczenia żywieniowe jak ja mam. Nie pije alkoholu, ograniczył kawę do jednej dziennie, nie je surowizny, zrezygnował ze słodyczy i słonych przekąsek. A w dodatku mnie rozpieszcza i podział obowiązków się zmienił z fifty fifty na takie 60:40 co najmniej.
Znudzona trochę jestem, działam w branży ślubnej i jest słabo na rynku, pracy mało. Dobrze, że męża praca całkiem stabilna i dochodowa, oszczędności są to się na razie niczym nie trzeba martwić.
Ciągle bym spała... Dobrze, że chociaż pogoda piękna to sobie spaceruję i wyrabiam te 10tys kroków dziennie żeby się nie zakisić i nie zapaść całkiem w tej ciąży.
W sobotę do lasu!