No witajcie, dziś muszę wam powiedziać, że mach chyba pierwszy od początku spadek motywacji... Albo hormony mi wariują bo końcówka @, albo wczorajsze zmęczenie dało o sobie znać. Ale już wszystko mówię :)
Wczoraj mi dziecię wstało o 4.30... (Tak, ostatnio o tej godzinie wstała z 2 lata temu). Jasno się już robiło i zaczęła marudzić... a że głodna, a że siku, a że daj to, daj tamto... zwlekłam się i jedyne o czym marzyłam to kawa!! Zjadłyśmy śniadanie i zaczęło się ogarnianie mieszkania. Wskoczyłam też na stepper i wytuptałam z 10 minut. Zrobiła się godzina 8... 8 gdzie my od 2 tygodni o tej godzinie dopiero wstawałyśmy. Zjadłam drugie śniadanie. Dzień jakoś biegł, ale powiem, Wam, że na trening w ogóle nie miałam ochoty. Myślałam, ze Maja padnie koło wiecie najpóźniej 12 na drzemkę, a ona nie i nie... Dzień zakończyła o 21.30 - co daje w sumie 17 h niespania, zmęczoną rozdrażnioną matkę i sama nie wiem co jeszcze... Także tak nie chciało mi się jak cho**re, ale zrobiłam trening => wyzwanie zobowiązuje. Dzień #2 z M. K. zaliczony, Mel B ramiona też. Razem z stepem dało to 461 kcal spalonych.
A dziś od 7 na nogach... Zerowa motywacja, mam wrażenie, że przez noc mi cały ten tłuszcz wrócił, który spaliłam. Zakwasy na udach z przodu i z tyłu. Boczki wróciły i w ogóle wszystko jest na nie, jestem rozdrażniona i niezadowolona w ogóle. Tak wylewam żale, bo mi wolno. Dziś zrobiłam tylko Kołakowską dzień #3 na mięśnie brzucha, co daje 28 minut i tylko 155 spalonych kcal. Żałosne, ale nie chce mi się nic więcej robić. Myślę na Mel B, ale nie chcę nic robić na siłę. Wiem, że miałam już w tym tygodniu 2 dni luzu, ale dziś chyba tez resztę sobie odpuszczę bo nie chcę się totalnie zniechęcić.
Podsumowanie tygodnia :
5 dni treningów.
Spalonych 1995 kcal.
Z pozytywnych rzeczy 2 dni z rzędu limit kroków wyrobiony.
Do jutra. Mam nadzieję.
- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
CzarnaOwieczka85
18 maja 2020, 08:49Wstalas o 4.3 nie ma sie co dziwic ze dzien byl gorszy.
aska1277
17 maja 2020, 19:32Brawo za Mel B :) Czasami gorszy dzień. Ale zawsze wychodzi słonko, pamiętaj :*
Fiorlaka
17 maja 2020, 19:39Dzięki 😘
kl4ra
17 maja 2020, 18:46Matko ukochaną, że też po wstaniu o 4.30 miałaś siłę na stepper. Podziwiam :)
Fiorlaka
17 maja 2020, 19:38Sama się sobie dziwie.
Janzja
17 maja 2020, 14:56Brawo za treningi z Mel B, ja obejrzałam filmik o treningu na brzuch i na sam widok już się spociłam :D. Podziwiam więc, tym bardziej, że widać, że ćwiczysz regularnie z tego co piszesz.
Fiorlaka
17 maja 2020, 15:01Dziękuje!
aenne
17 maja 2020, 12:09Kiedyś gdy chodziłam do szkoły jako student na zajęcia przyszła pani-zła, zmęczona i powiedziała,że jest od rana tak zła ,że byle co może spowodować ić wybuchnie złością. Wtedy pani opiekunka roku powiedziała ,że by stanęła po przebudzeniu przed lustrem , taka rozczochrana, zaslimaczona, bez makijażu i powiedziała - Jestem piekna. - Na co ta pierwsza roześmiała się wyobrażając to sobie i humor jej powrócił.
Fiorlaka
17 maja 2020, 12:35Ja właśnie też się roześmiałam. Dziękuję.