Tydzień nie był najlatwiejszy, bo były dwa wyjazdy. Dobrze, że minął. Teraz pracuję codziennie nad quizami na portal. Praca jest ciekawa, bo sama trochę wiedzy łapię. Nie wiem jak długo będzie. Zarobki nie sa powalające, ale pracy ubywa szybko. Lubie to robić. Kiedyś pisałam tez psychotesty do czasopism. To juz bylo trudniejsze, bo trzeba bylo odpowiedzi przeanalizować i opisać.
Eksperymentuję z zabiegami uzdrawiania pranicznego, bo przeczytałam książkę o kryształach. Na razie robiłam zabiegi z małym kryształem, ale juz mi przyszedł duży. Faktycznie czuję mocniejszą energię. Zysk jest taki, że zabieg robi sie krocej, bo organizm nasyca się szybciej.
Dziś już siedzę w domu i dobrze, bo ma być goraco. Dziś mam zaplanowene quizy, wróżenie na portalu i horoskop partnerski dla stałej klientki. Usługa jest dość droga, bo 120 zł i dłuzej sie ten horoskop robi, ale to prawie dwa horoskopy. Jest bardzo dokladny i wychodzi w nim wszystko co między partnerami sie dzieje.
Kupiłam kolejną książkę. Bańki potrafię stawiać od lat, ale bańki tradycyjne. Uczyła mnie jeszcze ciocia, starsza siostra babci. Uważam, że to dobry sposob na zdrowie gdy nic nie pomaga, ale używałam ich tylko na kaszel. Tu ponoć też mozliwe stawianie w innych schorzeniach. Chętnie zerknę.
Odkryłam krokiety ze szpinakiem, uszka z grzybami w sklepie na pasażu w Kauflandzie i i zapiekankę w Żabce. Zapiekanka jest z ciemnej bulki z masą warzyw. Do tej pory wypróbowałam śródziemnomorską, ale jest kilka rodzai. Wszystko będę czasem kupować. Uszka też, bo wprawdzie pierogi z róznym farszem robię zwykle raz w tygodniu, ale do uszek nie mam cierpliwości.
aska1277
11 lipca 2020, 20:39Przypomniałaś mi że mam w łazience bańki chińskie :)
araksol
12 lipca 2020, 00:11o widzisz...:) Ja mam tradycyjne i takie gumowe