Od 2 października mieszkam u rodziców z córką, jestem spokojniejsza, moje napady obżasrtwa ustały, dużo łatwiej mi trzymać to na wodzy.
Popołudnia i wieczory spędzam głównie z córką w domu, mało kiedy zdarza się nam wyjść do kogoś albo przychodzi ktoś do nas. I tak siedzę i siedzę, czuję, ze się zaokrągliłam, moje ciało obrosło takim trzęsącym się tłuszczykiem. Waga wzrosła o 1 kg. Mam obecnie 78 kg.
Mocno ograniczam pszenicę, białe pieczywo, makarony, poczytałam trochę o "pszenicznym brzuchu" i ja to mam! Czuję się lepiej, zaczęłam jeść chleb z ogromną ilością ziaren - powoduje to, że nie mam tak wzdętego brzucha, czuję się lżejsza i to napewno też jest powód dla którego nie mam napadów obżarstwa. Wierzę, że mam stabilniejszy poziom cukru we krwi i dzięki temu jest łatwiej wytrzymać bez napadów.
Prywatnie to były parter zarzuca mnie swoimi przemyśleniami, dla niego to rozstanie to nie koniec a właśnie początek naszego lepszego związku. On teraz odważył się powiedzieć mi, że mnie kocha! 🤔 Naprawdę, nie powiedział mi tego, kiedy byliśmy razem, mimo że mówiłam, że mi tego brakuje. A teraz mówi... A ja milczę... Nie wiem co czuję, czy to co czuję to miłość, która ma różne odcienie...?
Mimo to, obawiam się wejść w ten związek ponownie, zwłaszcza że nie pasuje mi życie pod obstrzałem jaką to mamą jestem dla jego synka, jaka powinnam być dla niego, co robić a co nie.
Wiecie, że mój były partner to jedyna osoba która ma zastrzeżenia co do tego jaką jestem mamą nawet dla mojej własnej córki? ?
I tak się zastanawiam, po co mu takie marne zastępstwo mamy dla jego syna...
Ogólnie to czuję się jak w kołowrotku, bo on niby kocha, ale dopiero teraz jest w stanie o tym powiedzieć.
Niby chce bym zajmowała się jego synem, a krytykował mnie jako mamę... Jakby miał chorobę dwubiegunową ;) Raz tak, raz inaczej.
A sam narzeka teraz, że babcia, która teraz opiekuje się jego synem kiedy on pracuje, że ta mu się żali, że jego synek to słabo słucha babci... a ona na wszystko mu pozwala, bo "on się denerwuje" jak babcia chce np. wyłączyć TV - tym samym całe popołudnia i wieczór siedzi przy bajkach.
Zajebiście, przynajmniej babci nie przeszkadza...
"Mężczyźni szybciej odchodzą od kobiet, ale częściej do nich wracają. Kobiety potrzebują więcej czasu żeby opuścić mężczyznę, ale jeśli odejdą to już na zawsze"
I ostatni hit! Jak tak na mnie ciągle narzeka to go zapytałam ostatnio co jest we mnie dobrego. (Nawet moja mama mówi, że on nigdy nie mówił o mnie dobrze, za co mnie ceni - stwierdziła, że może on dobrze wie, że ze mnie fajna kobieta, że radzę sobie, nie uwiesiłam się jego ramienia, że szukam rozwiązań, a on jest pełen kompleksów i bał/boi się, że bym go porzuciła...)
Wracając do moich dobrych cech to wymienił jedno - moją STANOWCZOŚĆ! Że go to intryguje i że to jest wyzwanie. Tak dokładnie powiedział.
I to też spowodowało młynek w mojej głowie, bo ja odczuwam, że go strasznie wkur**a, że mam swoje zdanie i się go trzymam... No dwubiegunowiec jak nic!
🤪
🤪
Użytkownik4069352
19 grudnia 2020, 22:49no cóz jak jsie ma taką instytucje jak "babcia" zawsze mozna wyskoczyć na te 2 godzinki na chód z kijkami NW do lasu a ile przy tym mozna dodatkowo spalić ..kcalorii pozdro tomek
Berchen
19 grudnia 2020, 14:00skoro juz postanowilas to trwaj przy tym, powodzenia i duzo sily.
kasiaa.kasiaa
19 grudnia 2020, 02:31Wypowiedziałaś tu magiczne słowa o facetach i odejściu kobiet. My się długo trzymamy, ale jak odchodzimy to już nie ma przebacz 😊 To szczera prawda. Z tego co czytasz, to zasługujesz na lepszego faceta, który powie, że kocha i na prawdę będzie to robił, będzie znał twoje wady i zalety i taką będzie Cię pragną. A tacy są, istnieją. Dlatego powodzenia, będzie dobrze 😉
nitka67
18 grudnia 2020, 18:06wasz spokój jest bezcenny. Zyskałeś więcej niż straciłaś. Nie daj sobie mydlić oczu. Znasz go już tak dobrze ze nie powinnaś mieć wątpliwości. Przysłowie E nie wchodzi się 2x do tej samej rzeki znasz😉jak sadze. Powodzenia
EgyptianCat
19 grudnia 2020, 05:43Powiedzenie, które masz na myśli nie istnieje. ;) Nie da się wejść dwa razy do tej samej rzeki. Taka mała dygresja.
mmMalgorzatka
18 grudnia 2020, 16:26Całkiem inny wpis. Moim zdaniem to rozstanie służy Ci. A Twoja córcia, jak się odnalazła w nowej rzeczywistości? Uważam, że facetowi żal darmowej opieki i innych ułatwiać męskiego życia. . Ceni Twoją stanowczosc. Nie zawiedź go. Stanowczo zostań przy tym rozstaniu.
pavlinka1
18 grudnia 2020, 20:58Dziekuje za wsparcie. 😉 Córka jest spokojniejsza, w końcu nikt jej nie przeżywa i nie rozwala zabawek, ona zaraz po wyprowadzce pytała mnie kilkakrotnie, gdzie mu mieszkamy? Tak jakby szukała potwierdzenia, że już tutaj w nowym starym domu. Na propozycje spotkania z chłopakami mówi nie. Na urodziny nie chciała by ich zapraszać, ale jak przyjechali to nie okazała niezadowolenia. Oczywiście do czasu jak znów chłopak się zaczął nudzić i rozwalać jej zabawki, którymi ona właśnie się zajęła...
mmMalgorzatka
18 grudnia 2020, 21:52Sama sobie odpowiedziałaś, że to dobre rozstanie.
Użytkownik4069352
18 grudnia 2020, 12:19kurcze równi jesesmy co do wzrostu ale ty jestes lebsza co do wagi ale startowałaś z nizszego poziomu ufff ale szacun za ..,.całokształt no i...nie daj sie a waga cóz juz jest i taak super no i pogodnych i udanych -tomek
pavlinka1
18 grudnia 2020, 20:57Dziękuję. Twój wynik walki z wagą jest tak samo godny podziwu 😊 pozdrawiam
bali12
18 grudnia 2020, 11:36Z doświadczenia wiem i mówię - bądź ostrożna i dokładnie obserwuj gościa, nie złam się za wcześnie
pavlinka1
18 grudnia 2020, 20:56Dziękuję za wsparcie, nadal mam wąchania czy dobrze zrobiłam, choć wiem że dobrze, a takie słowa mnie w tym utwierdzają. Pozdrawiam
Kaliaaaaa
18 grudnia 2020, 11:11Wydajesz się...spokojniejsza:) A jak się Twoja córka odnajduje w nowej sytuacji? Nie podoba mi się to co piszesz o partnerze....ogarnął się jak cię stracił? A może raczej stracił wygodny układ...nie pakowalabym się w to ponownie. Rodzina patchworkowa(jak to się modnie mówi) jest trudnym układem i myślę że trzeba wielkiej miłości z obu stron i umiejętności kompromisu żeby przez to przebrnąć...a u was to chyba ta miłość z jego strony średnia była. Życzę Ci powodzenia:)
pavlinka1
18 grudnia 2020, 20:54Dziekuje za wsparcie. 😉 Córka jest spokojniejsza, w końcu nikt jej nie przeżywa i nie rozwala zabawek, ona zarz po wyprowadzce pytała mnie kilkakrotnie, gdzie mu mieszkamy? Tak jakby szukała potwierdzenia, że już tutaj w nowym starym domu. Na propozycje spotkania z chłopakami mówi nie. Na urodziny nie chciała by ich zapraszać, ale jak przyjechali to nie okazała niezadowolenia. Oczywiście do czasu jak znów syneczek się zaczął nudzić i rozwalać jej zabawki.
Kaliaaaaa
19 grudnia 2020, 08:37A widzisz czyli na plus-tylko się cieszyć;)