Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
wtorek


Dziś Krzysiek po pracy jedzie na zakupy. Wszystko na święta jeszcze na razie w planach. Święta będą skromne, ale wszystko co zawsze było będzie z tym, ze chyba tylko 7 potraw. Zawsze u mnie było 12, ale tyłam. W tym roku nie mam prawa.  Będzie trochę innych potraw, ale w Wigilię na stól nie pójdą. Na Wigilę będzie to co było już za czasow moje prababci czyli:

- zupa grzybowa z łazankami

- kapusta z grzybami i śmietaną

- kapusta duszona

- grzyby w śmietanie

- pierogi ze sodkiej kapusty i grzybów

- ryba

- kompot

Będzie jeszcze kutia, sernik, makowiec, piernik, śledzie, będą wędzonki i owoce. Nie będzie w tym roku sałatki. Ona będzie na Nowy Rok. Wtedy będzie sernik na zimno i bigos i wędliny. Wszystkiego mało, a ja i tak wszystko pochłonę w pierwszy dzień, a w drugi będę głodna. Zupełnie nie mam opamiętania jeśi jest w lodówce to co lubię. Kurs psychodietetyki na nic sie nie zdał. Byłam żarłokiem i jestem. Uwielbiam jeść i tyle tylko szczęścia, że jestem wybredna i dużo rzeczy nie jem. .. Krzysiek na codzień kupuję to czego ja nie lubię i tak sie toczy...


Zwróciłam się o poradę do wróżki. Tak czasem to robię, bo nie lubię wróżyć dla siebie, bo często wychodzi to czego się spodziewam. Pytałam o szkolę i wyszły dobre karty. Powinnam być z niej zadowolona. Adrian ma sie wyprowadzić w ciągu 7 miesięcy, ale stosunki między nami nie będą dobre. Z Sebastianem parą nie będziemy i relacja moze sie urwać.

Niestety w tym roku nie będą polerowane meble, bo preparatu nie kupiam i nie będzie pastowana podłoga, bo energii brak. Zawsze uwielbiałam ten wypucowany przed świętami dom. Ten zapach choinki, pasty i skórek z pomarańczy i cukru palonych na piecu. W tym roku nawet podłoga nie będzie umyta, bo w niedogrzanych wnętrzach nie wyschnie. W Wigilię rozpalimy w pieckuchni i na niej wieczerzę przygotuję. Pamiętam rozgrzany u cioci Resi piec i gotowanie od rana grzybów i kapusty. Pamiętam ubieranie w Wigilie choinek, oświetlony dom. Wcześniejsze ich oprawianie, kolędy z adapteru. Ubieranie szopki stołów i ruch, pokrzykiwanie. Wtedy dom żył. W sieni świeciło sie światło, grzał kaoryfer, ciągle ktoś chodził. Po wieczerzy dziadek szedł z opłatkiem do gołębi i pszczół, a gdy były owce to i do nich. Zawsze chciałam poczekać do północy, żeby z kotami porozmawiać, ale zasypiałam. Teraz dom jest jak wymarły-ciemny, zimny i cisza w nim aż dzwoni w uszach...Smutne to dla mnie... Życie odeszło wraz z babcią w 2006 roku.

  • Joanna19651965

    Joanna19651965

    23 grudnia 2020, 03:29

    Ponieważ po raz pierwszy spędzimy Wigilię u siebie (zawsze gdzieś perygrynowaliśmy po rodzinie), to może moje kocie futro coś do nas po ludzkiemu zagada. U nas większość rzeczy zrobiona, na jutro zostało lepienie pierogów i przywiezienie zamówionych potraw. I co najmilsze, to wszystko wskazuje na to, że wreszcie Święta spędzimy w domu (ew. krótki wypad do siostrzenicy męża i jej rodziny - dwóje fantastycznych dzieciaków i mąż, też fajny), a nie podróżując przez trzy dni.

    • araksol

      araksol

      23 grudnia 2020, 13:36

      zawsze święta spędzamy w domu. Rodziny dużej nie mamy, a gdy była wszyscy naprawdę biscy mieszkai razem...

    • Joanna19651965

      Joanna19651965

      23 grudnia 2020, 15:07

      U mnie i jest duża, i nie jest. Z mojej strony wprawdzie jest w miarę bliska (cioteczne rodzeństwo moich starych), ale stosunki są okazjonalne, a poza tym rozrzucone po całej Polsce, a do niedawna także poza granicami. Moi rodzice nie żyją, rodzeństwa nie mam. Za to ze strony męża rodziny "na pęczki", bo ma trójkę rodzeństwa, z których każdy ma po dwoje dzieci, a te dzieci już mają swoje dzieci (po dwójce). Prawie wszyscy mieszkają w Warszawie lub okolicach. Właściwie w każde dotychczasowe święta jeden dzień spędzaliśmy z moimi, a kolejne dni po rodzinie. Odpoczywaliśmy po świętach ;-)

    • araksol

      araksol

      23 grudnia 2020, 18:13

      u mnie jest trochę rodziny ale na codzień kontaktów nie ma. Tylko brat męża

  • eMalutka

    eMalutka

    22 grudnia 2020, 20:55

    Gdybyś pisała opowiadania to zasypiałabym z nimi co noc. Piszesz tak błogo, wymownie ale nie nachalnie, miękko, obrazotwórczo, aż wzbijają się we mnie dawno zapomniane komórki. Twoje opisy są tęskne i działają równeż na moje wspomnienia, które wydają się być nie mniej tęskne.. Życzę Ci ukojenia myśli

    • araksol

      araksol

      22 grudnia 2020, 20:58

      pisze opowiadania, ale ezoteryczne i kryminały :)

  • Kaliaaaaa

    Kaliaaaaa

    22 grudnia 2020, 19:20

    Och ja pamiętam jak mnie fascynowało za dzieciaka to rozmawianie ze zwierzętami o północy(i wiadomo nigdy nie doczekałam jak była okazja;) teraz to się chyba boje co by mógł kot powiedzieć bo czasem mam wrażenie że na mnie z politowaniem zerka:) Myślę że atmosfera jest bardziej kwestia chęci i starań niż czynników obiektywnych. Moja mama nie była zadowolona z 8 osób, teraz marudzi na 3. Ja kocham święta, robię wiele rzeczy niepotrzebnych bo lubię(wczoraj skórkę pomarańczową kandyzowalam;)a wiele odpuszczam( nadmierne sprzątanie, dania których nie lubimy specjalnie ale tradycja nakazuje). Świętujemy w tym roku w trójkę i to będą/są fantastyczne święta. W ubiegłym roku była cała rodzina u mnie i choć było miło to mam wrażenie że spędziłam święta przy zlewie/donosząc jedzenie.

    • araksol

      araksol

      22 grudnia 2020, 20:01

      też muszę odpuścić, bo Krzysiek robić nie chce i się wścieka, a mnie energii brak...

  • lukrecja7

    lukrecja7

    22 grudnia 2020, 18:16

    Agatko, nie odeszło życie, bo przecież Wy w tym domu mieszkacie, chociaż tak mało Was (nas też jest trójka w tym roku), będą przecież obłędne zapachy gotujących się grzybów, kapusty, kompotu i ciepło bijące od piecokuchni i od Was z Krzyśkiem, kolędy też puścisz z komputera i będzie nastrojowo - pozdrawiam!

    • araksol

      araksol

      22 grudnia 2020, 19:41

      no zobaczymy. Smutno jednak jakoś...

  • Campanulla

    Campanulla

    22 grudnia 2020, 17:43

    To Twój dom, ociepl go sobą, zapachami, potrawami, słowami. Będzie miło.

    • araksol

      araksol

      22 grudnia 2020, 19:40

      no nie wiem...Za dużo tu złej krwi, awantur

  • equsica

    equsica

    22 grudnia 2020, 14:32

    Atmosferę tworzą domownicy ;) nie jesteś osobą która lubi przemywać z ludźmi to i dom jest "pusty" na święta, nie przygotowujesz domu to i nie jest przygotowany ;) jaka atmosferę stowrzysz taka będziesz miała, ale nic na siłę ;).

    • araksol

      araksol

      22 grudnia 2020, 15:30

      o ja ubię być z ludźmi, ale pozytywnymi- ciepłymi życziwimy , serdecznymi. Moi bliscy tacy nie są. Nikt z nich nie jest

  • ninka1956

    ninka1956

    22 grudnia 2020, 11:58

    Spokojnych Świąt Ci życzę

    • araksol

      araksol

      22 grudnia 2020, 15:28

      dziękuję i wzajemnie

  • benatka1967

    benatka1967

    22 grudnia 2020, 10:59

    wróciły wspomnienia, dawno temu mój tata tak wędził , w takiej tymczasowej wędzarni z beczki ; pozdrawiam Was serdecznie :)

    • araksol

      araksol

      22 grudnia 2020, 15:28

      a widzisz...:)

  • izabela19681

    izabela19681

    22 grudnia 2020, 07:02

    Też z dzieciństwa pamiętam, jak Dziadek szedł z opłatkiem do koni i krów. Były dla nich takie specjalne kolorowe opłatki. Zawsze się do nich dobierałam :)

    • equsica

      equsica

      22 grudnia 2020, 14:34

      Mój tato dalej chodzi do koni ale ze zwykłym opłatkiem bo teraz nie ma kolorowych "w zastawie" ;)

    • araksol

      araksol

      22 grudnia 2020, 15:28

      nie ma koorowych teraz

  • izabela19681

    izabela19681

    22 grudnia 2020, 07:00

    Dzień dobry Agato! O której to dzisiaj wstałaś? :D

    • araksol

      araksol

      22 grudnia 2020, 15:27

      o 6, ale później spałam do 14

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.