Jest nadwaga i koniec diety. Tego etapu oczywiście. Dziś będzie już 900 kalorii, a caly tydzień 900-950 i około 400-450. Dzisiaj zjem ziemnieki odpiekane z jajkiem sadzonym. Do tego sałatka z fasolą i majonezem i barszczyk. Te ziemniaki i fasola śniły mi się po nocach.
Od kilku dni mniej czasu spędzam w internecie. Ograniczyłam zwłaszcza portale społecznościowe. Za to więcej czasu spędzam z książką.
Po przeczytaniu książki Zacznij myśleć jak mnich wiele zrozumiałam. Sporo w życiu zmienię. Postawię na miłosierdzie, poświęcenie, pokorę, wdzięczność i służbę. Będę starała się nad tym pracować, bo książka do mnie trafiła. Mam mądrego przewodnika duchowego i go słucham, a on mnie dobrze prowadzi.To się kłóci z wyrwaniem się ze ,,szponów" wspoluzależnienia. Podświadmomie czułam, że to wszystko jest ważne, a to wspoluzależnienie mi wcale nie ciąży. Ważna jest też drahma, czyli zajęcia zgodne z karmą. Dla mnie to zajęcia artystyczne, fotografia, poezja, litertura, zajęcia harytatywne, przytułki dla zwierząt, ezoteryka, bioterapia, wrożka, a także praca z uzależnieniami. Do tego dochodzi psychologia i psychoterapia. Prawie wszystko to robię, bo i tu wybrałam intuicyjnie. Jestem wdzięczna mojemu przewodnikowi duchowemu, bo moje zajęcia to nie tylko pasje, ale i powołanie. Sporo nauki jeszcze przede mną, a właściwie nauka do końca życia. Chyba tylko psychologiem mi się nie uda zostać. A może?
Wprowadziłam z powrotem dziennik wdzięczności. To ma bardzo dobry wpływ na mnie. Rano robię medytację wdzięczności z Gosią Mostowską.
W zachowaniu dobrego samopoczucia caly czas, przeszkadzają mi moi bliscy, a raczej ciągłe spięcia z nimi i ich toksyczne zachowania i nastroje. Jestem bardziej empatyczna niż myślałam, że jestem i te nastroje mi sie udzielają. Pewna mądra osoba twierdzi, że na każda toksyczną osobę potrzeba kontaktow z trzema pozytywnymi. Problem w tym, ze moi bliscy sa wszyscy w jakimś stopniu toksyczni, a innych kontaktów praktycznie nie utrzymuję. Mam tyko dwie pozytywne koleżanki z którymi kontaktuję sie bardzo rzadko...
Przychodzi do mnie na podworko jakieś zwierzę o większych łapkach, bo zastałam tropy. Nie wiem czy pies czy lis...
tracy261
15 lutego 2021, 20:47Dziennik wdzięczności to fajna sprawa. Wprawdzie takiego nie prowadzę, bo uważam siebie za szczęśliwą i pozytywną osobę, ale bardzo często wieczorem myślę sobie o miłych rzeczach, które mnie spotkały danego dnia :)
araksol
15 lutego 2021, 21:09no zobaczymy jak na mnie podziala. Szczegolnie dużo obiecuję sobie po medytacji...
aska1277
15 lutego 2021, 17:44Do mnie czasami zachodzą sarny,ale ostatnio w sąsiedniej wsi natknęliśmy się na dzika
araksol
15 lutego 2021, 18:33są i sarny i dziki...
Nattina
15 lutego 2021, 15:51To ślady dobrze sprawdź. U nas ostatnio dużo mówi się o podchodzących do gospodarstw wilkach. I nie mówię o domach położonych w środku lasu a o posesjach na przedmieściach dużego miasta, niedaleko leśnych terenów. Czasem niemożliwe staje się realne :)
araksol
15 lutego 2021, 15:57wilków u nas raczej nie ma. Nigdy nie było...:)
Nattina
15 lutego 2021, 20:05A spodziewałabyś się w peryferyjnej dzielnicy Poznania?
araksol
15 lutego 2021, 21:08no nie żartuj?