Dziś był naprawdę ładny dzień, chyba pierwszy tak ładny w tym roku. Niby nie było jakoś dużo stopni na plusie, nie było słońca, ale było bezwietrznie. A to u nas nad morzem się rzadko zdarza.
W planach miałam jakieś większe porządki przedświąteczne w chacie, myślałam aby umyć okna lub ogarnąć szafki w kuchni (mam białe fronty i ciągle się brudzą). W moim planie treningowym miał być reset, więc zawsze to więcej czasu by pokręcić się po domu i zrobić coś na spokojnie jak Mała śpi.
W rezultacie nie zrobiłam nic konkretnego. Ugotowałam moim rodzicom zupę i zaniosłam, bo wiedziałam że mama idzie do fryzjera i nie będzie miała czasu zrobić obiadu po pracy. Wstawiłam pranie, powiesiłam firanki w pokoju dziewczynek i w pokoju gościnnym (okna umyłam wczoraj), zgarnęłam trochę zabawki... W międzyczasie dowiedziałam się, że zamykają przedszkola i od poniedziałku moją "normalność" szlag trafi ;) nie żebym narzekała, w końcu jestem matką "niepracującą", ale perspektywa dwóch tygodni z kłócącymi się non stop dziećmi nie jest zbyt zachwycająca. Jednak te kilka godzin separacji, kiedy Starsza jest w przedszkolu działa zbawiennie na ich relacje :)
Nie wiedząc nawet kiedy, przyszedł czas by odebrać dziecię z przedszkola. Wracając zachwyciłam się pogodą :) zarządziłam szybkie zjedzenie obiadu i pójście na podwórko. To był strzał w 10! Dziewczynki zachwycone, bo wyciągnęłyśmy wszystkie zabawki ogrodowe - taczki, łopatki, wózki, wiaderka, foremki itp., powiesiłyśmy huśtawkę. Ja naprawdę poczułam wiosnę :) korzystając z okazji, że dziewczynki tak dobrze się bawią ja zabrałam się za porządki. Zagrabiłam część trawników z przodu domu, pozamiatałam chodniki, uprzątnęłam taras i grilla. Byłam bardzo zadowolona, że mogę tyle zrobić. Młodsza stała się naprawdę bardzo samodzielna :) nie musiałam nad nią stać i pilnować, że weźmie coś do buzi, czy będzie jadła piasek. Nie musiałam za nią biegać, bo świetnie sobie radzi na schodach i górkach. Zajmowała się sobą sama, a ja mogłam sobie działać od czasu do czasu zerkając co robi. W końcu zaznałam trochę wolności :)
Wróciłyśmy do domu dopiero około 18 :) dotlenione i zadowolone. Miła odmiana po przedłużającej się zimie.
Jeśli chodzi o dietę to trwam w jadłospisie z Biedry. Teraz jestem w 4 tygodniu. Potem zrobię przerwę, bo wraca mój małżonek na święta to kuchnia musi być bardziej tradycyjna ;) Ale dieta smakuje mi i na pewno po świętach będę ją kontynuować. Zacznę wszystko od początku.
Treningi wg planu :) dziś miał być reset, a wyszło jak wyszło...
Taką wiosną to chce się żyć :) tylko już znowu zapowiadają ochłodzenie... Eh...
Marcioszynka
30 marca 2021, 13:52Wiosenne porządki u Ciebie pełną parą! Nawet już ogródek uporządkowałaś :) Przypomniałaś mi, że muszę ziemię kupić o ogarnąć balkon :) A pogoda jest przepiękna! Aż chce się żyć! A co to za dieta z Biedry?
B_znadmorza
30 marca 2021, 18:51Dieta od dr Lifestyle :) trafiłam na nią przez Martę Codziennie Fit, z którą też ćwiczę. Ona tworzy diety z marketów, czyli wszystkie składniki możesz kupić w Biedronce lub w Lidlu. Ma też różne warianty np. wegetariańska, ograniczam mięso, bez przenicy itp.
Marcioszynka
31 marca 2021, 11:47eee no to super opcja! Szczególnie, że te markety są praktycznie wszędzie i nie trzeba kombinować z wymyślnymi składnikami.
dorotka27k
26 marca 2021, 15:18wiosna wiosna ach ulubiona pora roku ja kocham taką majową wiosnę
B_znadmorza
26 marca 2021, 15:47W maju już jest bardzo przyjemnie :) ale teraz też fajnie jest patrzeć jak wszystko budzi się do życia :)
JankaMeek
25 marca 2021, 22:45Dzieci nie mam a i na mnie to zamknięcie przedszkoli i żłobków się odbije bo wszystkie dzieciate koleżanki idą na opiekę i automacznie będziemy pracować połowa kadry... Istne szaleństwo. Jako dziecko nie chodziłam ani do żłobka ani do przedszkola więc jestem ciekawa jak mama ze mną wytrzymywała przez 6 lat 😅
B_znadmorza
26 marca 2021, 08:22Każdy odczuje tą decyzję na swój sposób. Wiesz, ja też jako dziecko nie chodziłam ani do żłobka ani przedszkola. Były trochę inne czasy. Poza tym jak nie masz porównania to też inaczej na to patrzysz... Moja córka zaczęła przedszkole jak miała prawie 4,5 roku bo wydawało mi się, że jak jestem i tak w domu to nie musi. Teraz żałuję, że tak późno ;) pod wieloma względami, nie tylko chwili spokoju ;)
JankaMeek
26 marca 2021, 08:51Mnie mama do przedszkola podobno posłała (nie wiem nie pamiętam), ale lekarz jej odradził i zrezygnowała. Bo ja nie płakałam, nie protestowałam tylko gorączkowałam, a u mnie jak już jest gorączka to zaraz powyżej 40 stopni. Ponoć było to na tle nerwowym. I tak zrezygnowała z pracy i została ze mną w domu.