Prawie, prawie. Dzisiaj Święto Króla, z tej okazji zrobilam mężowi pieczoną jagnięcine, a dla siebie rosół z pieczonych warzyw. Byliśmy w Leiden na spacerze, niestety nie przemyślałam tego dobrze. Dzisiaj każdy świętuje, piknikuje, szkoda mi było. Trochę mi smutno, ze nadal nie mogę zjesc nic 'normalnego', ale z drugiej strony nie odczuwam też głodu więc nie jest źle 💪.
Menu:
-rosol z pieczonych warzyw z dużą ilością natki pietruszki, koperku i lubczyku
-salatka: pomidorki koktajlowe, papryka, kapary, kilka szparagów, rzodkiewki, papryczki chili, szczypiorek
- koktajl ze szpinaku, kiwi, jablka
-rosół po raz kolejny, na poscie swietnie rozgrzewa i troche oszukuje mój żołądek 😁
Aleksija
27 kwietnia 2021, 19:18Jejku ja Ty to robisz... Bez pieczywa wytrzymam, bez kaszy, makaronu, jogurtu też...ale bez mięcha? No nie ma opcji 🤭 a tak z ciekawości ile ubyło od początku postu?
Anni_93
27 kwietnia 2021, 21:13Sama nie wiem, u mnie tez (niestety) ciezko bez mięska, ale jak wiem, ze nie mogę to nawet bardzo nie kusi😁. Za to na wychodzenie juz planuje 'pulled-pork' z szarpanego chlebowca 🤤
Anni_93
27 kwietnia 2021, 22:02A ubylo mnie tak ok 3.8-4 kg, obwody lecą, waga czasami roznie wskazuje😁.