Wczoraj wstałam wcześnie, bo obudziła mnie mama. Raczyła przed 9 przyjść obejrzeć Pikusia. Byłam wścieka i konflikt od rana. Ostatnio grozi, ze sie wyprowadzi, bo ma nas dość. Gdyby faktycznie chciala to zrobić, tobym byla zadowolona. Byłby wreszcie spokój. Dziś się wyspałam. W piątek też był konfikt, bo nie pozwoliła mi kosić w sadzie, bo za głosno. Trawa była po pas. Dom przypomina melinę, bo sama nic nie robi i komuś nie da. Babcia żyła do 86 lat i była aniołem przy niej. Dziś już ok. Zachowuje się normalnie.
Wczoraj była praca koło domu. Pociełam trochę drewna i wykosiłam część podwórka. Sebastian miał wybić dziurę z pracowni, żeby była wentylacja, ale się nie udało. Musi to zrobić brat Krzyśka, bo ma mocniejszą wiertarkę. Trzeba też było naprawić opryskiwacz, bo dysza się zapchała i nie działal. Ostatnio pryskalam w ogrodzie spryskiwaczem do szyb... Za kilka dni spryskam w sadzie.
W pracowni mam osuszacz i nie wiem czy on dobrze działa, bo coś za wolno to idzie. Jest 78 % wilgotności i nie spada, a wody niby przybywa w zbiorniku ale strasznie wolno. Chcę by wilgotność spadła do 60 najwyżej. Dobrze by było 55-60. To zdrowe.
Dziś odpoczynek, czyli nuda. Nie lubię ostatnio niedziel i świąt, bo praca leży odłogiem i to mnie drażni. Chciałam iść na spacer nad rzekę. Nie wiem czy nie zrezygnuję, bo ponoć kaczek nie ma, a chciałam zrobić zdjęcia. Spacer taki bez celu konkretnego jest nudny i uważam go za zbędny. Ja mam ruch kolo domu przy pracy i on mi wystarczy.
BlackHorse
6 czerwca 2021, 20:02Piękne kosaćce ❤️
araksol
6 czerwca 2021, 20:22dzięki. :) Jeszcze inne kolory będą...
Wiosna122
6 czerwca 2021, 20:01ja tam zawsze pracuje w niedziele i mam to gdzies co inni mysla, straszna jest ta polska mentalnosc z ta niedziela, powiem ci ze nic mnie w polsce tak nie wkurzalo jak wlasnie to...
araksol
6 czerwca 2021, 20:21Krzysiek mi nie daje...Nie chcę się klocić...
araksol
7 czerwca 2021, 08:57wiem:)
Joanna19651965
6 czerwca 2021, 13:24Wczoraj razem z Młodym robiliśmy za robotników rolnych, tj. zaczęliśmy odgruzowywać działkę po rodzicach. Zaczęliśmy od skoszenia trawy - koszmar, bo wszystko zarosło. Trawa po kolana i wyżej, a kosiarka taka sobie. Zajęło nam to ze 3 godziny, a działka ma raptem 300 metrów. Młody wywiózł chyba 6-7 worków (120l) ściętej trawy. Inna rzecz, że to taka pseudotrawa, bo pełno w niej różności. W przyszłą sobotę jeszcze doczyścimy to co się ostało, dosiejemy trawy łąkowej i wypielmy zielsko z krzaków. Posadziłam kilka truskawek i poziomek z zamiarem żeby rosły w trawie, a nie na grządce. Posadziłam też wrzos, berberys i dereń. Zamiar jest taki, żeby była to działka typowo wypoczynkowa - rośnie tam kilka iglaków, winorośl, jabłonka, bzy i olcha - więc nie wymagająca ciągłego rycia w ziemi. Czeka nas jeszcze generalne sprzątanie domku, bo starzy nagromadzili tam jakieś koszmarne ilości rzeczy.
araksol
6 czerwca 2021, 14:01o to praca była. Ja odpoczywam przy tym psychicznie...U mnie działka obok domu użytkowa bardziej...
Joanna19651965
6 czerwca 2021, 14:46Dzisiaj z Młodym ledwo możemy się ruszyć. W sumie na działkę mamy jakieś 5 km, ale to jednak coś innego niż koło domu. Kiedyś (mamy tą działkę od 1978 lub 1979) ta działka też była bardziej użytkowa - uprawialiśmy pomidory, sałatę, ogórki, rzodkiewkę, kabaczki, cukinię, porzeczki, agrest, wiśnie, truskawki, a w jednym roku nawet ziemniaki. Wiem, że emeryci nadal uprawiają warzywa, ale jestem realistką - nie dam rady poświęcić tyle czasu, żeby coś na poważnie uprawiać.
araksol
6 czerwca 2021, 15:58na poważnie to ja nie i ja...
eszaa
6 czerwca 2021, 09:15też nie lubię chodzić bez celu
izabela19681
6 czerwca 2021, 11:50Ja też nie i dlatego kupiłam sobie kijki Nordic Walking. Od razu inaczej się chodzi.
araksol
6 czerwca 2021, 12:03o w życiu kijki. Czuabym sie dziwnie. Ruch tak ale w domu i obejściu...
mania131949
6 czerwca 2021, 12:53Nie mów "w życiu", bo jeszcze nie tak dawno świat poza kanapą nie istniał :-))))))
araksol
6 czerwca 2021, 13:55tu mówię, bo ja domowa jestem od zawsze...
Kaliaaaaa
6 czerwca 2021, 20:38Bo cel sobie trzeba znaleźć - ja chodzę po chleb do ekopiekarni....kółeczko zajmuje mi ok 8 tys kroków więc nieźle... I chleb dobry:) a Araksol to w ogóle nie powinna mieć problemu-bo zawsze się coś atrakcyjnego do fotografii znajdzie na dobrej trasie. Ja chodze wzdłuż kanału , i czasem wręcz żałuję że nie mam zacięcia do fografii czy malowania... Łabędzie zrywające się do lotu i kwitnące kasztany nawet we mnie jakaś iskierkę natchnienia poruszają:)
Kaliaaaaa
6 czerwca 2021, 20:40Ale z kijkami nigdy nie próbowałam, i chyba nie chce.. jakieś nienaturalne to machanie mi się wydaje... Ani to przyjemny spacer, nastawiony na podziwianie przyrody i wyciszenie ani bieg, intensywniejszy ale jednak naturalny... A to machanie do mnie zupełnie nie przemawia:(
araksol
6 czerwca 2021, 22:12no ja czasem chodzę ale raz w sezonie w dane miejsce, bo ileż można zrobić zdjęć tego samego terenu...