Niedziela. Nadal odsypiam pobyt Sebastiana. Zmęczył mnie psychicznie bardziej niż myślałam. Dziś nie będzie pracy ani koło domu ani na portalu z wróżbami. Miało być pieczenie kiełbasek, ale jest zimno i nie chce mi się siedzieć na dworze. Moze za to pojdę na spacer nad rzekę. To zależy od Krzyśka. Wczoraj miałam działać na dworze i nie wszystko sie udało. Skosiłam tylko wcześniej, a po południu padał deszcz. Podziałałam w domu. Wyrzuciłam wszystko co zbędne, a co było na wierzchu w ganku, sypialni, pokoju dziennym, łazience i kuchni. Zrobiłam porządek, poukładałam, uładziłam. Teraz jeszcze wszystko pomyć i będzie ok. Teraz jest jeszcze pilne sprzatanie w szafce z narzędziami, bo Sebastian miał w niej swoje rzeczy. Część juz wyrzucilam. Jeszcze trochę.
Powinnam zacząć sie uczyć, bo w sobotę mam dwa egzaminy. Materiały mam przygotowane na zaliczenie, ale niekoniecznie z dobrym rezultatem. Mam plus za obecność i bardzo dobry za prace ktore pisałam. Mam też bardzo dobry za aktywność na zajęciach. Zdam... Problem będzie z wyjazdem do szkoly. Trzeba będzie taksowkami w obie strony, a to dwa dni. Oby tylko upałów nie bylo.
Ostatnio analizowałam swoje związki i niestety wszystkie byly w większym lub mniejszym stopniu toksyczne. Nie było w nich szacunku i nie było wsparcia z drugiej strony. Nie otrzymywałam miłości i nie było troski. O wszystko co było dla mnie ważne musiałam walczyć. Wszystko bazowało na seksie. Takich partnerów przyciągałam i wybierałam, bo pochodzę z rodziny dysfunkcyjnej. Może nawet patologicznej, bo była przemoc psychiczna i fizyczna glownie ze strony mamy. Było lekceważenie, krytyka, wyzwiska, ciągłe przekraczanie granic. Mam dość. Już nie będę nikogo szukać. Na razie zostanę z Krzyśkiem choć to też relacja toksyczna. Gdyby odszedł wcześniej chyba będę sama... Miłość otrzymuję od zwierząt i na tym się skupię. One nie zdradzają, nie wykorzystują, nie manipulują. Dają serce za serce... Wszystko na czym mi bardzo w życiu zalezy wychodzi. No prawie wszystko. Jeśli chodzi o związki i kontakty z innymi odniosłam porażkę i lepiej nie będzie, bo nad tą dziedziną życia nie zamierzam pracować. Pal licho. Nie można mieć wszystkiego...
Muszę szybko zarobić jakieś pieniadze, bo chcę kupić jeszcze kilka roślin doniczkowych. Moze szeflerę i bluszcz albo cissus. To muszę być rośliny łatwe i tolerujące chlod zimą. Na razie kupiłam trzykrotkę, hoję i dracenę. Z drugiej strony nie wiem czy w tym roku w centralnym nie będę palić częściej. Węgiel mogę nosić ja i drewno do rozpałki rąbać.
Znowu mi się śni że fruwam. Startuję z trudem i z trudem sie wznoszę ale w końcu idzie i sprawia mi to radość. :) W mojej duszy jest spokoj... :)
aska1277
13 czerwca 2021, 19:49Takie pieczone kiełbaski, super sprawa.Piękne goździki
araksol
13 czerwca 2021, 20:39lubię kiełbasę z ogniska
Alianna
13 czerwca 2021, 18:59Nie wypiwiadam się na temat związków, bo nie zamierzam wchodzić w czyjeś buty. Jedno jest jednak pewne. Nie można wszystkiego tłumaczyć dysfunkyjną rodziną. Wiele zależy od nas samych. Pozdrawiam 😊
araksol
13 czerwca 2021, 19:44wiele nie bardzo, bo moja mama nadal mnie gnębi i to wszystko we mnie trwa...
Kaliaaaaa
14 czerwca 2021, 10:33Zgadzam sie- a sama pochodzę z rodziny...dysfunkcyjnej? Patologiczna to pewnie za mocne słowo(a może nie?). Nie możesz oddawać swojego szczęścia walkowerem. Matka będzie cię "gnębić" tylko na tyle na ile jej na to pozwolisz. Moja mama wiele rzeczy tłumaczyła zachowaniami ze strony babci (dalej by tłumaczyła gdybym z nią się w takie rozmowy wdawała), moja babcia swojej matce też wiele zarzucała( i częściowo mówimy tu o realnych zaniedbaniach a nie wymysłach). Ja mam corke- i staram się przekuć wszystkie deficyty i problemy w wiedze-czego nie robić. Ale jeśli moja córka mi będzie kiedyś coś zarzucac -to obiecałam sobie że nie będę nigdy tego uzasadniać tym co ja przeżyłam, w jakim domu się wychowałam itd. Dobrze że odpoczywasz, z biegiem czasu pewnie odzyskasz równowagę ;)
Alianna
14 czerwca 2021, 10:44Fakt, wszystko, co nas irytuje, uraża, "gnębi" przejmuje nad nami kontrolę. Jeśli się w sobie nie przerobi wszystkiego do końca, czynniki zewnętrzne będą ingerować w nasze postrzeganie świata...
araksol
14 czerwca 2021, 11:14to nie jest tak, ze ja jestem nieszczęśliwa. Mam dużo i dużo mnie cieszy. Ja na codzień o tym gnębieniu nie myślę. Uważam jednak, że byłabym bardziej zadowolona z moich związkow i relacji gdybym była nauczona prawidło. Jakiego traktowania powinnam oczekiwać. Złe traktowanie mnie, przekraczanie moich granic bezkarne i trwanie w toksycznej reacji z mamą mimo tego nauczyło mnie trwania przy innych toksycznych relacjach i tumaczenia sobie tego. Gdyby mama nie była toksyczna to od toksycznych partnerów trzymałabym sie z daleka.
Desperatka75
13 czerwca 2021, 12:38Ciężko na siłę chcieć obcowac z innymi ludźmi. Moja przyjaciółka ma milion przyjaciółek, mnie by wystarczyła jedna;-D Jednak na pewno warto być bardziej otwartym, tyle żeby stawiac odpowiednie granice. W związkach nie jestem ekspertem, bo byłam w 2- jeden niewypał, drugo git;-D, ale wiem, że baaardzo dużo idzie z domu, to co wyniosłaś przekłada się na nasze późniejsze relacje.... Niestety albo stety. Ze zwierzakami masz rację. marzy mi się zwierzak w domu, ale przy 2 chłopaków i wiecznym zabieganiu bez wsparcia najbliższych(rodzice męża nie żyją, cała moja rodzina 250 km ode mnie), boję się, że nie dałabym tyle serca i czasu zwierzakowi, ile by potrzebował. I jeszcze twoje kwiatuszki- pięknie! Przyroda cieszy i daje spokój. trzymaj się!
araksol
13 czerwca 2021, 12:46Dzięki:)mnie czasem brak kontaktu z kimś życzliwym, kto wysucha, zrozumie z kim można porozmawiać o tym co dla mnie ważne.
eszaa
13 czerwca 2021, 11:48też mi sie czasem śniło że fruwam, ale ostatnio nie moge sie wznieść.Ciekawe co to oznacza...
araksol
13 czerwca 2021, 11:52to mogą być jakieś trudności, przytloczenie
mmMalgorzatka
13 czerwca 2021, 11:38A może, warto popracować nad relacjami z innymi. Jesteś młoda kobieta. Ciężko samej żyć.
araksol
13 czerwca 2021, 11:50to jak walka z wiatrakami...Mam dość na ten moment