Wczoraj Sebastian skopał kawałek ogrodu i poprawił zamek od drzwi, bo wkładka latała. Dziś ma skopać resztę i zrobi zamknięcie do drzwi od pomieszczenia z kuwetą Aronka. Krzysiek zebrał trochę orzechów, zgrabił liście i wyczyścił kuwety. Ja wyszorowałam zlew i pocielam trochę drewna. Dziś Krzysiek pracuje po południu i w domu nic nie zrobi. Dniowka będzie ciężka, bo na targu masa ludzi przed świętem. Zawsze tak jest.
Mama nie chce nic robić. Jest jak mój dziadek. On w ostatnie lata praktycznie leżał. Ona też tak chce i ma pretensje, ze nie ma nikogo ktoby kolo niej robil. Przy dziadku robiła ona i babcia. Przy mamie nie ma kto. Ja sie nie podejmę służby. Mogę pomóc i to robię, ale resztę kolo siebie musi robić. Tym bardziej, ze fizycznie jest sprawna i nawet lekow nie bierze. Musi sobie szykować posilki, prać, nosić węgiel i palić w piecu, wynosić zlewki, sprzątać. Wyjście by było takie, zeby zacząła leczyć psychikę. Gdyby była niepelnosprawna załatwiłabym panią z Mopsu do pomocy. Ona takiej pomocy nie chce, bo obcych w domu nie zniesie. Moich obiadów też nie chce i na palenie drewnem sie nie zgadza. Drewno bym mogła nosić. W węglu grzebać nie będę tym bardziej, że ona nie laduje węgla łopatą, a wybiera ręką i takiego węgla żąda. Sprzątać nie będę, bo u siebie mam z tym problem. Jest też problem z odzieżą. Wszystko ma strasznie zniszczone, sprane i zszarzale. Z zakupami jest problem, bo nie chce nic z internetu. Ma być odpowiedni kolor, fason, wzór. Zawsze byla strojnisią i teraz tez tak chce. Niestety ja jej rzeczy w jej stylu po mieście szukać nie będę. Mogę coś kupić, ale po najmniejszej lini oporu. Swoje kupuję w internecie i nie specjalnie wybieram. Chcę zeby zakupy przebiegly szybko i sprawnie. Nie mam czasu na bzdury wedlug mnie czyli szukanie cichów.
Inna sprawa, ze ja wszystko kolo mamy robię zwykle bez serca. Nie jestem czula, troskliwa, serdeczna. Robię to co muszę i jestem u niej najeżona i spięta, bo nie wiem z czym znowu wyskoczy. Przez tyle lat mnie tego nauczyla. Nie nauczyla mnie okazywania uczuć tych ciepłych i sama troskliwa nie była. Nie wychowywała mnie praktycznie tylko szybko wrocila do pracy, żeby problemu ze mna sie pozbyć. Wychowywała mnie babcia i ciocie. Mamę nie codziennie widywałam, bo jako małe dziecko nawet nie spałam w domu. Była do karania i do dziś pamiętam jej ataki szału gdy biła mnie tym co miała pod ręką. Wybaczyłam jej, ale czasem to po awanturze wraca.
Mam książkę...:) Kupiła ją moja mama i teraz jest problem która wcześniej przeczyta.
Kaliaaaaa
23 października 2021, 20:54A ja to trochę rozumiem ... Niestety w dużej mierze rodzice zbierają to co sami zasiali....i mam wrażenie że krytykują tu osoby które mają w miarę dobre relacje/wspomnienia. A przecież Agata pomaga na ile jest w stanie. A że nie jest przy tym ciepła i pełna miłości? Najwidoczniej nie ma tego w sobie, czego nie otrzymała w dzieciństwie... Ciężko kochać czule matkę, która sama czuła nie była. A tu jeszcze przemoc dochodzi. Ja mam pewien konflikt w sobie-mam sporo czułości, cierpliwości i troski do babci(choć łatwa osoba nie jest i swoje lata ma). Do matki już mi tych ciepłych uczuć brakuje. Ale to babcia mnie wychowywała , to ona dawała mi bezwarunkowa miłość i wsparcie . Mama była zajęta sobą, pijącym ojcem, kariera... Dzieci odsyłała bez żalu do dziadków. Jak będzie potrzebować to jej pomogę, ale do odruchów serca których nie czuje nie będę się zmuszać. W dodatku moja matka źle na mnie wpływa. Brzmi to strasznie ale wysysa energię(której dużo nie mam), podcina skrzydła, rani. Jej pesymizm i ciągle narzekanie sprowadzają mnie do parteru. Mam wrażenie ze mną manipuluje mniej lub bardziej świadomie. Uważam że ograniczenie kontaktu jest oznaką instynktu samozachowawczego. I że jestem to winna sobie i przede wszystkim córce. Co do kwestii praktycznych - myślę że nie ma sensu mamy wyręczać/obsługiwać. Póki osoba starszą musi "cokolwiek" wokół siebie zrobić to jest bardziej zmotywowana, na chodzie. Matka mojego ojca jakoś funkcjonowała (mimo demencji i cukrzycy, wiadomo kiepsko) latami. Zabrana pod opiekę przez rodziców, "obsługiwana", mimo leków, posiłków i towarzystwa w ciągu roku zmarła... Było widać z wizyty na wizytę że coraz bardziej zapada się w sobie(pomijając jaka ta opieka była pod względem emocjonalnym). Ja bym proponowała ale jak nie chce to nie. To jednak odrebna jednostka, może tym uporem akcentuje resztki niezależności? Miłej lektury.
araksol
23 października 2021, 21:04Mnie też wychowywała babcia i była mi bliższa. Miałam do niej więcej cierpiwośći. Wspieraa mnie, wysłuchiwała.Moja mama tez manipuluje. Ja u mamy jestem codziennie ale sa konflikty bo stawiam granice.Ostatnio mama sie zmieniła nieco na lepsze ale jest zmienna, kapryśna. Wiem, ze z czasem będę musiała pomagać wiecej, bo jej nie zostawię. Dużo mi dała mimo wszystko, dużo nauczyła. Staram sie byc wyrozumiała, ale wejść sobie na głowę nie pozwolę...
kaba2000
24 października 2021, 20:42Jakbym o swoim życiu czytała.Mam podobnie.Tez babcia mnie wychowywała.A mama toksyczna bardzo po każdym jej telefonie mam rozstrój żołądka.
przymusowa
23 października 2021, 16:26Widzisz, nigdy się nie dogadamy bo kompletnie innymi ludźmi jesteśmy. Dla mnie Twoja matka to jest po prostu starszy człowiek, któremu z racji podstawowych cech człowieczeństwa należy pomóc i serce okazać. A oprócz tego jest to też Twoja matka co powinno generować jeszcze bardziej "człowiecze" zachowania. Biorąc pod uwagę np. dodatkowo fakt, że wychowała Ci syna bo jak sama pisałaś Tobie było z tym nie po drodze - dla mnie podejście do niej jest niepojęte.
araksol
23 października 2021, 16:38moja mama jest zimn,apodyktyczna, roszczeniowa i stosowaa wobec mnie przemoc. Syna wychowywała z babcią. Pomaga się tym ktorzy pomocy chcą i o nia prosza i sa za nią wdzięczni. Serce okazuję tyko tym kto okazuje mnie. Nie będę z pokora z sercem wyciągać ręki gdy ktoś ja gryzie. Nie gloryfikuję macierzyństwa. Uważam, że trzeba pomagać starszym czonkom rodziny ale nie widzę powodu by być z tego powodu szczęśliwą i zapomnieć o swoich potrzebach. Ja sie nie poświęcam da nikogo....
przymusowa
23 października 2021, 16:04Szczerze, to mam nadzieję że moja córka w stosunku do mnie nigdy nie będzie miała takiego podejścia jak Ty masz do matki. Mi się przykro na ten temat czyta i chyba nawet wolałabym nie wiedzieć, że są gdzieś tego typu relacje pozbawione serca.
araksol
23 października 2021, 16:10a serce ktorego ja nie mialam i nie mam? Ona mnie tego nauczyła. Też nie ma dla mnie serca . Powinna byc rownowaga dawani i brania. Ona chce tyko brać. Ty tez uważasz że powinnam wszystkim tyko dawać. Tez jestem czlowiekiem i tez swoje potrzeby mam.
equsica
23 października 2021, 13:04Skoro książkę kupiła twoja mam to chyba oczywiste że ona czyta ja jako pierwsza.... Ogólnie dziecinny problem z książką ;). Kup mamie ubrania przez internet jak się jej nie beda podobały to zwrócisz ot problem rozwiązany.. uważam że u Ciebie problem jest taki że działacie na zasadzie jak Kuba Bogu tak Bóg Kubie... I będziecie tak się ciągać do czujes śmierci... obie macie drugą osobę gdzieś i roscie sobie prawa do szacubjuni odrębności jednocześnie wymagać od wszystkich uległości... Tak to widzę ;(
araksol
23 października 2021, 16:07ja się tyko bronię. Nigdy nie atakuję pierwsza. Ona tak...
mmMalgorzatka
23 października 2021, 12:45A nie możesz w internecie poszukać ciuchów w stylu mamy? Potraktuj to jako czynienie dobra. Masz dobre serce. Trzeba przerwać ten krąg złych emocji w rodzinie. Nie wiele Ci zostało czasu z mamą.
araksol
23 października 2021, 12:55mama z niczego nie jest zadowoona, bo jej sie podobają rzeczy w styu swojej mlodości. Ja się na modzie nie znam...
mmMalgorzatka
23 października 2021, 15:10Takie rzeczy tez można kupić. Ja bym się trochę wysilić dla mamy. Pomyśl o tym.
araksol
23 października 2021, 16:08nie rozumiem czemy ja sie mam wysilać. Ona da mnie tego nie robi i nie robila nigdy...
mmMalgorzatka
23 października 2021, 16:45TA może jak Ty zaczniesz, tez się zmieni.
araksol
23 października 2021, 17:14gdyby jej zachowanie było przeciętne to tak, a bywa zle. nie potraię nadstawić drugiego policzka...Psycholog wręcz mi radziła bardzo ograniczyć kontakty, bo mama to toksyczna osoba...
izabela19681
23 października 2021, 12:22Agatko, to Ty masz "problem" bo we wszystkim widzisz problemy. Taka dobra rada. Wyrzuć to słowo ze swojego słownika. Zacznij myśleć pozytywnie. Nie walcz. Bo walczysz wyłącznie ze sobą, Mama nie musi wiedzieć, że cos jej kupiłaś przez Internet. Daj mamie przeczytać książkę jako pierwszej, przecież masz studia i dużo innej lektury do nadrobienia... Moja Mama zawsze mówiła: "Sposobem a nie siłą".
araksol
23 października 2021, 12:30no ale ona wie, ze ja na zakupy nie jeźdźę. Poza tym problemy ma każdy i trzeba je rozwiązywać. Z mamą pozytywnie myśeć sienie da i ustępować jej nie zamierzam. Muszę walczyć, bo mi całkiem na głowę wejdzie. Muszę stawiać granice.
izabela19681
23 października 2021, 12:55Zmień myślenie i nastawienie, a nie będzie problemów a jedynie wyzwania. Lubisz się uczyć. Przejrzyj w tym temacie chociażby internet. Daj sobie szansę. A co do zakupów, no przecież czasem bywasz w mieście. Kup coś, niech leży, a po pobycie w mieście jej dasz. Troszkę elastyczności.
araksol
23 października 2021, 12:57no ale nie można jej tak ustępować. O tych wyzwaniach to wiem oczywiście, ale mnie słowo problem nie przeraża
izabela19681
23 października 2021, 13:13Znasz prawo przyciągania?... Myślisz problem, piszesz problem no i masz problem. Otrzymujesz od wszechświata to w jaki sposób formułujesz myśli. Zrób eksperyment. Postaraj się przez 2 tygodnie myśleć ciepło o Matce i zobacz czy cos się zmieni w waszych relacjach. Dobrej soboty Agato :)
araksol
23 października 2021, 16:12znam prawo przyciągania, ale niestety nie potrafię okazać serca temu kto we mnie widzi istotę podległą i tylko żąda...