Rano byłam na szczepieniu. Pierwsza dawka. Zaczyna się wieczór, jak na razie czuję się zupełnie normalnie, wręcz mam bardzo dużo energii, biorąc pod uwagę, że za nami kolejna noc ząbkowania.
Dziś 3 godziny spaceru z wózkiem. Na dworze byłyśmy więcej, może z 4 łącznie. Uwielbiam taką jesień i taką pogodę.
To zdjęcie ze spaceru. Nigdy nie miałam czasu na to, żeby się zachwycać zachodem słońca albo tym, że liście szeleszczą pod nogami. Dziecko dało mi więcej, niż mogłam sobie wyobrazić. Świat się zatrzymał, a ja zaczęłam żyć.
Janzja
30 października 2021, 16:22Odkrywanie czasu spacerowego jest takie przyjemne :)
Milosniczka!
30 października 2021, 17:08To prawda 😀
Mantara
30 października 2021, 05:43Dzieci wzbogacają nasz świat, nadają inny wymiar naszemu życiu, zmieniają priorytety. Piękna fotka.
Milosniczka!
30 października 2021, 07:23Dzięki 😀 widok na spacerze
deszcz_slonce
29 października 2021, 22:40Jakim preparatem sie szczepiłaś? Ja jednodawkowym Johnsonem i czułam się fatalnie przez około 2 dni jakbym miała grypę
Milosniczka!
30 października 2021, 07:22Pfizer. Na razie jest ok, tylko ręka boli
deszcz_slonce
30 października 2021, 15:00Mnie bolała jakos 2 dni, ale dało się przeżyć z ibupromem, bo miałam i trochę gorączki, ból mięśni, stawów jak typowa grypa