Dziś powinnam z Krzyśkiem przesadzić ostatnią jablonkę z donicy. To jest odmiana lobo. Nie jest to drzewko kolumnowe i w donicy rosnąć nie moze. Moze też Krzysiek skopie ostatnią część warzywnika. Wszystko zależy od pogody. To by było wszystko w ogrodzie na ten rok. W domu będzie pranie ciuchów i mycie szafki pod zlewem. Muszę się spieszyć z porzadkami, bo trzeba brać sie za remont sieni. Do zrobienia są w pierwszej kolejności drzwi. Farbę białą juz mam. Trzeba pomalować troje drzwi. Jest jeszcze szafeczka, witraże i podłoga.
Jestem na diecie, ale bez spiny. Chcę zrzucić minimum 3 kg. Jem mało węglowodanów. Góra do 70 g. Waga spada, ale kaloryka już zmniejszona na 800 normalnie i co kilka dni 1000. Tak chcę wytrwać do świąt. Nie wiem tylko czy to coś da, bo jednak węglowodany jem. Moze tak powinnam już jeść na stałe? Konkretna dieta chyba dopiero w nowym roku. Znowu węglowodany całkiem odrzucę. Na razie mam czarne myśli, ze już szóstki z przodu nie zobaczę, że już nigdy talia nie będzie szczupła. Muszę nad tym popracować, ale nie będzie to łatwe... Walczę kilka lat i tylko około 20 kg zrzuciłam, a powinnam prawie drugie tyle. Dziś będzie makaron z kapustą czerwoną, sałatka z pora i jajek z koperkiem i majonezem, kotlety z selera.
Z racji tego, ze kupilam książkę i ją czytam mam trochę przemyśleń związanych z domem. Dla mnie dom to przede wszystkim azyl, baza. Ma być ciepły, wygodny, bezpieczny i przytulny. To dla mnie ważne by mieszkańcy czuli się w nim dobrze. Ważna jest atmosfera i ona zależy od mieszkańców. Ich podejścia, potrzeb, kondycji psychicznej. Dużo zależy od gospodyni. Kiedyś kobiety były nazywane westalkami ogniska domowego dziś w dobie emancypacji nie wszystkie kobiety się z tymi słowami zgodzą. Mnie pojęcie ogniska domowego jest bliskie. Gospodyni powinna o mieszkańców dbać. Nie przeszkadza mi, ze na mojej głowie jest gotowanie, porządki, remonty, upiększanie. Ważne są dla mnie też czynności magiczne lub ocierające sie o magię. Co miesiąc np. oczyszczam energetycznie mieszkanie, wystawiam sól na ołtarzyku. Codziennie karmię domowika, odmawiam modlitwę w intencji spokoju, bezpieczeństwa, miłości, dostatku i szczęścia dla mieszkańców. Często palę świece intencyjne przed poświęconą ikoną. To drobne gesty mające jednak znaczenie. Myślę, że to pomaga. Mieszkańcy mojego domu maja problemy typu psychicznego i pomimo tego jakoś egzystują, radzą sobie. Bywają problemy, ale jak na razie one sie rozwiązują. Czuję wsparcie sił wyzszych i oby tak dalej.
Zachorowałam na starą lampkę oliwną. Kupię...
Z mamą było spięcie, bo chce żebym jej kupiła książki o czarnej magii i sataniźmie. Nie zrobię tego. Nie dolożę ręki do tego, by innych krzywdziła. Grozi, że będzie się mścić... Jest do tego zdolna, bo mnie nienawidzi. Mnie i Krzyśka i wszystkich pozytywnych ludzi chyba też. To w sumie pozytywne z drugiej strony, bo to oznacza, ze widzi, że mi się wiedzie i że jestem po jasnej stronie mocy. Ona tego nie znosi. Alkoholik, przestępca, satanista, typ rozrywkowy i nie liczacy się z nikim i niczym tak. Uczciwy człowiek, poukladany, praktykujący katolik to wróg i tylko wad w nich szuka.
Kupiłam dwie książki i kolejny obraz do malowania po numerach.
annaewasedlak
5 listopada 2021, 08:16Z wiekiem coraz trudniej kg zrzucic.
araksol
5 listopada 2021, 09:18tak wiem...Niestety.
aska1277
4 listopada 2021, 20:23Sałatka brzmi apetycznie.
araksol
4 listopada 2021, 20:42tak smaczna jest:)
lucylllaa
4 listopada 2021, 19:25Moja ulubiona odmiana jabłek 😀
araksol
4 listopada 2021, 20:10o widzisz
araksol
4 listopada 2021, 16:17tak dom to oaza ciepła i przytulności. Dla mnie szczególnie wazny bo domatorka jestem.:)
Mantara
4 listopada 2021, 11:06Dla mnie dom jest tym co otula rodzinę. Lubię mieć porządek, musi być przytulnie, ciepło. Dobrze jak pachnie chlebem lub innymi wypiekami. Liczą się dodatki, światło itp. Dom to moja ostoja tu czuję się najlepiej. Każde z miejsc w których mieszkałam zamieniłam w taki właśnie Dom.